System cyfrowych zabezpieczeń Digital Rights Management użyty w grze Spore spotkał się falami protestów ze strony fanów elektronicznej rozrywki. Użytkownicy, którzy decydują się na zakup oryginalnej kopii czują się traktowani gorzej od piratów. Firma Electronic Arts bierze te komentarze pod rozwagę, dlatego Crysis Warhead nie będzie tak restrykcyjnie strzeżony przez DRM.

Warto przypomnieć, że pierwszy Crysis "królował" na torrentach co niezwykle rozzłościło szefa studia Crytek, Cevata Yerliego. Zapowiedział on nawet odejście od polityki produkowania gier na wyłączność pecetów, jednak Warhead trafił ostatecznie tylko na komputery osobiste. Nie należy się jednak tego spodziewać po kolejnych produkcjach studia Crytek.