Azjaci to dość specyficzna rasa ludzi - nie dość, że od ponad dekady są największym na świecie eksporterem powodów do zrobienia facepalma i zadania pytania "dlaczego?", to na dodatek dość łatwo uzależniają się od cyfrowej rozrywki. Najpierw Japonia, potem Chiny, a zaraz obok nich Korea. Do tej grupy wzajemnego wsparcia może wkrótce dołączyć teraz także Wietnam.
Wydawać by się mogło, że kraj, w którym pierwsze gry pojawiły się dopiero 4 lata temu, nie powinien mieć problemu z uzależnieniem od elektronicznej zabawy. A jednak. W mieście Ho Chi Minh otwarto pierwszą w Wietnamie klinikę leczącą uzależnionych od tej formy spędzania wolnego czasu. Właściwie, to w tym przypadku powinniśmy raczej mówić o "formie spędzania życia". Zrozpaczeni rodzice umieścili w tym przybytku już w sumie 50 nastolatków (przeważnie w wieku 13-18 lat), których w ramach leczenia próbuje się zainteresować sportem, malarstwem czy muzyką.No wiecie - drugą stroną firewalla. Tą analogową.