Tegoroczne wakacje w znacznej mierze upłynęły pod znakiem przesunięcia dat pemier oczekiwanych przez wielu graczy produkcji. Tym razem wydawcy nie tłumaczyli się jedynie chęcią dopracowania swoich tytułów. Wielu z nich chciało uniknąć tłoku w kalendarzu wydawniczym przed świętami Bożego Narodzenia. W tym celu terminy wydania ustalano na początek 2010 roku. Czy ta strategia przyniesie pożądane rezultaty?
Jak twierdzi Yves Guillemot, niekoniecznie. Uciekinierzy wydostali się bowiem z jednego tłoku, ale wpadli w następny. "Mamy teraz sytuację, w której premiery wielu dobrych gier zaplanowane są na pierwszą połowę 2010 roku. Pierwszy kwartał przyszłego roku wygląda wręcz jak szalony" - powiedział szef Ubisoftu.Jego zdaniem taka sytuacja zaowocuje dalszymi poślizgami wydawniczymi. "Przewiduję pewne ruchy pozostałych firm. Niektóre z przesuniętych już gier zostaną ponownie wycofane z planowanego terminu" - dodał.