O tym, że grom wręcz należy się lista "Top 10" w stylu Billboard wypowiedział się Michael Gallagher.
Myślę, że przemysł filmowy ma znaczącą przewagę nad innymi mediami, ponieważ... w każdy poniedziałkowy poranek, nieważne czy nurkujesz czy czytasz gazetę, znajdziesz listę dziesięciu najlepiej zarabiających filmów. A co obok tytułów? Oczywiście liczby. Nie ważne czy są prawdziwe, ale jesteśmy nauczeni by im ufać. I to bardzo pomaga całej branży filmowej.
Jego zdaniem rozwijająca się branża elektronicznej rozrywki nie ma odpowiedniego systemu śledzenia sprzedaży.
Teraz gdy gry przynoszą znaczny dochód to po prostu musimy mieć lepsze informacje na temat przepływu pieniędzy i inwestycji. Proszą o to dziennikarze, inwestorzy i sami klienci. Producenci i wydawcy muszą znaleźć jakiś sposób na składanie takich raportów.
Mówi on także, że system NPD nie jest wystarczający gdyż nie uwzględnia on tytułów dostępnych wyłącznie drogą sieciowej dystrybucji.
Ktoś musi to zrobić, bo inaczej wezmą się za to stowarzyszenia handlowe.
A czy waszym zdaniem cotygodniowe zestawienie "Top 10 najlepiej sprzedających się gier" to dobry pomysł?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!