Po zatrudnieniu nowego scenarzysty, film magicznie przestał wyglądać jak produkcja, od oglądania której umierają niewinni ludzie. Być może wreszcie jesteśmy na dobrej drodze ku kolejnemu, dobremu filmowi na podstawie gry wideo.
Po zatrudnieniu nowego scenarzysty, film magicznie przestał wyglądać jak produkcja, od oglądania której umierają niewinni ludzie. Być może wreszcie jesteśmy na dobrej drodze ku kolejnemu, dobremu filmowi na podstawie gry wideo.
Z tajemniczych powodów określonych jako "różnice w kwestiach twórczych", Russell jakiś czas temu odszedł z ekipy pracującej nad filmem, a jego miejsce zajęła osoba, sprawiająca wrażenie wyjątkowo inteligentnej - Neil Burger. Jegomość wpadł na niesamowity i wcześniej niespotykany pomysł, by grę stylizowaną na film przenieść na srebrne ekrany... taką jaką jest. Brawa za odrobinę zdrowego rozsądku.
"To rzeczywiście jedna z najbardziej filmowych gier na rynku, której udało się zawrzeć konkretne postacie. Wiesz, jest sporo fajnych i robiących wrażenie rzeczy których, o ile będą pasować do historii filmu, użyję z chęcią." - wypowiedział się pan Burger w wywiadzie przeprowadzonym przez redaktora serwisu Crave Online.
Oprócz tego, pan Neil wyznał również, że nawet nie zapoznał się ze scenariuszem wyprodukowanym w pocie czoła przez swojego poprzednika. Sam film ma wyróżniać się spośród innych produkcji tego typu, bardziej przypominając Tożsamość Bourne'a aniżeli którąś z części Indiana Jones. Film ma być dość intensywny, dzisiejszy, a charakter i sama postać Drake'a mają grać pierwsze skrzypce. Oczywiście, nikt nie zapomniał o poszukiwaniu skarbów.
Nie zrozumcie mnie źle - ten miły pan to naprawdę swoisty geniusz, który zaufał swojej intuicji, co prawdopodobnie wyjdzie na dobre zarówno fanom gry, jak i całej reszcie, która wybierze się na film do kina. Jeżeli dana gra jest stylizowana na film, zawiera własną reżyserię, gotowy scenariusz, wyraziste postacie i całe mnóstwo wątków do wykorzystania, to czy naprawdę trzeba do mieszanki dorzucać elementy jeszcze bardziej upodabniające produkcję do innych filmów przygodowych? Równie dobrze można dać Drake'owi nadprzyrodzone moce i pozwolić mu na rozbicie szajki terrorystów przy użyciu przywołanej przez siebie bandy radioaktywnych kucyków. Wiecie, z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność.