E3 2012: W Watch Dogs gracze sami wyznaczą sobie cele

Małgorzata Trzyna
2012/06/09 22:05
7
0

Poza oskryptowanymi misjami głównymi, gracze będą mieli możliwość swobodnej eksploracji Chicago, zdobywania informacji i wykorzystywania ich wedle uznania, ze świadomością wszystkich konsekwencji, jakie pociągną za sobą ich działania.

E3 2012: W Watch Dogs gracze sami wyznaczą sobie cele

Demo Watch Dogs, jakie mieliśmy okazję obejrzeć na E3, zrobiło piorunujące wrażenie. Twórcy żałują, że chociaż sposobów na wykonanie misji było dużo więcej, mogli wybrać tylko jedną ścieżkę.

- Jedną z najbardziej frustrujących rzeczy było to, że podczas pokazu na E3 mogliśmy wybrać tylko jedną drogę – mówi Dominic Guay, producent gry – tymczasem mogliśmy wyeliminować Demarco na setki innych sposobów. Wiedzieliśmy, gdzie zmierza, więc mogliśmy poczekać, aż zaparkuje i wtedy się nim zająć. Widzieliście, jak podnosiliśmy zwodzony most, i to również mogliśmy wykorzystać. Pokazaliśmy, jak hakować uliczne światła, co było drobnym gestem, ale wywarło potężny efekt. Jest to idealny przykład na to, że jeśli masz władzę nad siecią, masz olbrzymią władzę nad miastem.

Podobnie jak wiele innych gier zaprezentowanych na E3, Watch Dogs było bardzo brutalne. Guay mówi, że ta pozycja ma być wyrafinowana, przeznaczona dla dorosłych. Nie chce nas uczyć, co jest dobre, a co złe. Po prostu, jeśli przelejemy cudzą krew, będziemy musieli się liczyć z konsekwencjami. Gra ma być bardzo ambitna i przypominać raczej Heat Michaela Manna niż Transformers Michaela Baya.

- Możesz zabić przypadkowych przechodniów, jeśli zdecydujesz się na wywołanie strzelaniny w środku miasta – mówi Guay. – Każdy gracz inaczej na to zareaguje. Nie mamy zamiaru Wam mówić, czy to jest złe, czy dobre. Mamy nadzieję, że jeśli realistycznie przedstawimy przemoc, pokażemy, jaki ma to wpływ na miasto i żyjących w nim ludzi, wyznaczycie swoje własne granice. A przynajmniej zdacie sobie sprawę z konsekwencji robienia zwariowanych rzeczy.

Podczas konferencji nie mieliśmy okazji zobaczyć, w jaki sposób Ubisoft zamierza wykorzystać dodatkową aplikację na urządzenia przenośne. Ma ona nie tylko umożliwiać śledzenie statystyk, ale także zapewnić zupełnie inne doświadczenia w multiplayerze. Kiedy jeden z graczy wykonuje misję, siedząc przed telewizorem, drugi może pomagać mu lub przeszkadzać przez wpływanie na cyfrowe środowisko dzięki w pełni odwzorowanej na tablecie trójwymiarowej mapie.

- Chodzi o to, by w rzeczywistości robić to samo, co w grze: kontrolować miasto za pomocą urządzenia mieszczącego się w dłoni – wyjaśnia Guay. – Wiele tytułów wykorzystuje już urządzenia mobilne, ale tylko do sprawdzania statystyk. Nam to nie wystarcza. Jeśli wejdziesz do autobusu w grze, chcemy, żebyś mógł zwiększać swoją kontrolę nad miastem i otrzymywać z tego profity. Chcemy też, byś mógł wejść do salonu i dołączyć do innych, którzy bawią się przed telewizorem. Jest to dla nas zasadnicza kwestia.

Guay wyjaśnia, że poza główną kampanią nie będzie wyznaczonych konkretnych misji. Sami będziemy zdobywać informacje i decydować, jak wykorzystać naszą wiedzę. Otrzymamy dane, które nas zaciekawią i będziemy mogli zrobić z nimi, co tylko zechcemy; żadne zakończenie nie zostanie z góry narzucone. Każdą napotkaną w Chicago osobę będzie można przeskanować i poznać jej osobistą historię, choćby najbardziej prozaiczną, a później wybrać, w jaki sposób wpłynąć na jej życie.

GramTV przedstawia:

- Nie wyznaczamy konkretnych celów misji – twierdzi Guay. – Dam Wam przykład. Idziecie sobie ulicami i skanujecie ludzi przez system identyfikujący, i nagle widzicie faceta, który popełnił jakąś straszną zbrodnię – jest wielokrotnym gwałcicielem czy kimś tego pokroju. Widzicie, jak idzie alejką i decydujecie, że za nim podążycie. Macie pistolet i wszystkie swoje zdolności – jak wykorzystacie tę wiedzę? Gracz musi wybrać, ze świadomością wszystkich towarzyszących temu konsekwencji.

Co ciekawe, te wątki poboczne mają być opracowane przez scenarzystów, nie będą generowane losowo.

- Jest dla nas ważne, żeby miasto nie stało się morzem nudnych informacji. Odkryjesz wiele ciekawych rzeczy, o których będziesz chciał dowiedzieć się czegoś więcej. Są takie misje, w których jasno będzie określone, co trzeba zrobić i dokąd się udać, ale wielu graczy zechce po prostu eksplorować miasto od cyfrowej strony. W ten sposób znajdą mnóstwo pomniejszych celów, które wyznaczą sobie sami.

Guay nie jest pewien, jak duża ostatecznie będzie mapa w Watch Dogs. Obiecuje jednak, że będzie naprawdę spora.

- Nie chcemy podawać konkretnych liczb, ponieważ chcemy mieć możliwość ich zmniejszenia w celu optymalizacji zabawy – ale miasto jest naprawdę duże. To, co widzieliście w demie jest tylko małym rogiem ulicy w centrum Chicago, ale możecie pójść dalej – możecie przekraczać rzeki i eksplorować dużo większe obszary. Nasze samochody jeżdżą bardzo szybko, do 180 kilometrów na godzinę. Nie można mieć małego miasta z tak szybkimi samochodami.

Watch Dogs może być jedną z najbardziej inteligentnych i rozbudowanych gier akcji od lat. Trudno wręcz uwierzyć, że będzie tak wyglądać w praktyce, jednak życzę Ubisoftowi, by na obietnicach się nie skończyło.

Watch Dogs planowane jest na 2013 rok na PC, PS3 i Xbox 360.

Komentarze
7
Usunięty
Usunięty
10/06/2012 13:19

Ciekawy jestem arsenału broni w grze. Ogólnie gra zapowiada się ekstra.

Usunięty
Usunięty
10/06/2012 11:57

To może być najlepsza gra jaka powstanie do tej pory. Proszę Ubi, nie schrzańcie tego.

Usunięty
Usunięty
10/06/2012 01:03

Każdy strzęp informacji o tej grze utwierdza mnie tylko w przekonaniu że jest to dla mnie absolutny must have.




Trwa Wczytywanie