Chociaż Kickstarter jest postrzegany przez małych i niezależnych developerów jako świetny sposób na finansowanie projektów, które w przeciwnym wypadku nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, mniej niż połowa z nich zdobywa potrzebną kwotę.
Chociaż Kickstarter jest postrzegany przez małych i niezależnych developerów jako świetny sposób na finansowanie projektów, które w przeciwnym wypadku nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, mniej niż połowa z nich zdobywa potrzebną kwotę.
O grach finansowanych z kieszeni fanów robi się coraz głośniej, odkąd twórcy z Double Fine, InXile Entertainment (Wasteland 2) i Harebrained Schemes (Shadowrun Returns) zdołali zebrać miliony w kampaniach Kickstarter.
Te sukcesy przyćmiły jednak wiele innych kampanii, które zakończyły się niepowodzeniem. Jeden z użytkowników Appsblogger pokusił się o zebranie danych na ten temat i okazało się, że tylko dla 43% spośród 1729 propozycji gier (w tym także planszowych i karcianych) wysłanych do Kickstartera zdołano zebrać potrzebne fundusze.
Jeśli wziąć pod uwagę kampanie, które ciągle trwają, okazuje się, że połowa z nich kończy się sukcesem. Projektów, które zdobywają ponad dwukrotnie większe kwoty, niż początkowo zakładano, jak było w przypadku Double Fine, InXile i Harebrained, jest niewiele. Stanowią one 8,5% ogółu.