Kilka spraw w minionym tygodniu rozgrzało naszych Czytelników do czerwoności. Jedną z nich była kwestia braku kobiet w Aliens: Colonial Marines, i właśnie ten tytuł zostaje grą tygodnia.
Kilka spraw w minionym tygodniu rozgrzało naszych Czytelników do czerwoności. Jedną z nich była kwestia braku kobiet w Aliens: Colonial Marines, i właśnie ten tytuł zostaje grą tygodnia.
Ale chyba właśnie tu jest pies pogrzebany - autorką petycji do Gearbox Software jest kobieta, toteż od razu pojawiły się, niesprawiedliwe moim zdaniem, zarzuty o feminizm, ruch, który wiąże się z pewnymi stereotypami i nie jest zbyt ciepło postrzegany przez sporą część naszego społeczeństwa. Pewnymi posunięciami członkinie ruchu sobie jednak na taki odbiór "zapracowały", ale to temat na zupełnie osobną dyskusję - tym bardziej, że tak naprawdę nie o to pannie/pani Melissie K. (tak się podpisała pod listem do autorów nowej odsłony Aliens) chodziło, by domagać się równouprawnienia. W takich okolicznościach nie mogłoby przecież chodzić o tę jedną grę, ale cały ich zbiór, prawda? Poza tym, autorka wyraźnie zaznacza, co jej leży na wątrobie.
- Produkcja ta oparta jest na serii filmowej, w której wyraziste kobiece postacie, jak Ripley, Vasquez, Ferro czy Dietric odegrały znaczące role. (...) Musimy wyraźnie dać znać jej twórcom, że nie pozostają wierni serii Aliens, nie dając możliwości wcielenia się w kobietę w multiplayerze - podkreśla w treści petycji. Petycji napisanej merytorycznie i bez choćby cienia wątku feministycznego. Równie dobrze Mellisa K. mogłaby apelować do twórców jakiejkolwiek innej nowej odsłony serii, która odcina się od swoich korzeni bez wyraźnego uzasadnienia. A że akurat padło na wzbogacenie pewnej strzelaniny o płeć piękną... Zrzucam to na karb tego, że pomysłodawczyni akcji jest najwyraźniej fanką Aliens. Poza tym, dodanie możliwości gry kobietą w Colonial Marines to przecież zmiana wręcz kosmetyczna, tym bardziej, że chodzi o multiplayer. Nie zmieniłoby to ani zasad zabawy, ani mechanizmów rozgrywki, ani filozofii obranej przez ludzi Randy'ego Pitchforda.
Gearbox Software akurat słynie z tego, że słucha głosów graczy, więc sądzę, że sprawa dodania kobiecej postaci do Aliens: Colonial Marines może zostać rozpatrzona pozytywnie. Petycja nie zyskała może wielkiej aprobaty (doczekała się przeszło trzech tys. podpisów, co i tak trzykrotnie przekracza założony cel, ale nie może się równać z cieszącymi się największym powodzeniem podobnymi inicjatywami), ale tak jak wcześniej podkreślałem, wymaga jedynie kosmetycznej zmiany. A tą kosmetyczną zmianą Gearbox może po raz kolejny zapunktować u swoich fanów. Gra wydaje się zatem warta świeczki. O rozwoju sprawy będziemy zapewne informować, a ja tymczasem apeluję o większą wstrzemięźliwość w rzucaniu gromów - zwłaszcza wtedy, gdy nie jest ono uzasadnione.
Zobacz też: Gra tygodnia #24: Half-Life 2: Episode Three