Odkąd SEGA przejęła studio Relic, pojawiły się głosy (część żartobliwych, część na poważnie), by stworzyć fuzję między Total Warem a Wathammerem 40k. Czy jest coś na rzeczy?
Odkąd SEGA przejęła studio Relic, pojawiły się głosy (część żartobliwych, część na poważnie), by stworzyć fuzję między Total Warem a Wathammerem 40k. Czy jest coś na rzeczy?
- Zawsze mamy mnóstwo przemyśleń w kwestii tego, co zrobić i czego nie robić z Total Warem, np. dystrybuowane drogą cyfrową gry z serii TW. To coś czemu się przyglądaliśmy, wiecie, perspektywie robienia gier na urządzenia przenośne itd. Zawsze przyglądamy się różnym okazjom i szukamy różnych sposobów na robienie pewnych rzeczy. Jak to zostanie wyrażone, zależy od wielu rozmaitych czynników - stwierdził Ferguson.
Jeśli zaś chodzi o ewentualną współpracę z Relic Entertainment, projektant był do tego pomysłu nastawiony sceptycznie. - Raczej zachowamy rozdział między naszymi tożsamościami. Odkąd SEGA nas wykupiła, cała filozofia opierała się na naszej niezależności. Tak długo jak podejmowaliśmy właściwe decyzje, wydawca miał się nie wtrącać - i tego się przez te wszystkie lata trzymał - przyznał przedstawiciel Creative Assembly.
- Oczywiście będziemy rozmawiali z ludźmi ze studia Relic. Uwielbiamy ich gry i mam nadzieję, że oni lubią nasze. Nie sądzę, byśmy toczyli bezpośrednią rywalizację, ponieważ w ich produkcjach rozgrywka opiera się na walce w zespołach i mniejszej skali starć, u nas zaś są wielkie bitwy i wielka strategia na mapie kampanii. Nie sądzę, by te dwie rzeczy wchodziły ze sobą w konflikt - dodał.