Legenda branży krytycznie o projektantach: - Większość z nich jest do niczego

Patryk Purczyński
2013/03/20 09:06

Richard Garriott nie ma najlepszego zdania o ludziach zajmujących się obecnie tworzeniem gier. Tych wybitnych można według niego policzyć na palcach jednej ręki.

Legenda branży krytycznie o projektantach: - Większość z nich jest do niczego

- Sądzę, że w tej chwili jest zaledwie kilku naprawdę świetnych projektantów - mówi Richard Garriott, legenda branży, twórca słynnej Ultimy. - Chris Roberts jest jednym z nich, kolejny to Will Wright, a jeszcze następny to Peter Molyneux. Oni zatem istnieją, ale jako całość talent projektancki w naszym przemyśle drastycznie obniżył loty i jest zdecydowanie niżej niż my, jako branża, byśmy tego potrzebowali - ocenia.

- Poza kilkoma wyjątkami nie sądzę, bym spotkał kogokolwiek z naszej branży, kto w mojej opinii jest tak dobrym projektantem jak ja. I nie mówię dlatego, że ja jestem taki genialny. Staram się powiedzieć, że większość projektantów jest naprawdę do niczego, i to jest właśnie powód - stwierdza Lord British.

- Według mnie większość artystów i programistów jest graczami podobnie jak projektanci. Zaglądając w karty historii dostrzegam jednak również, że artyści i programiści są równie dobrymi projektantami jak projektanci. Często są nawet lepsi, ponieważ rozumieją technologię lub sztukę. Bazujemy zatem na projektantach, którzy są nimi tylko dlatego, że nie nadają się do innych zadań, a nie dlatego, że są naprawdę dobrymi projektantami - podkreśla.

GramTV przedstawia:

- Co więcej, projektanci, z którymi pracowałem, byli w większości leniwi. Zwykle mówią rzeczy w stylu: "Naprawdę lubię Medal of Honor, ale dałbym większą broń, więcej apteczek itd.". Zmieniają jedną czy dwie rzeczy zamiast przysiąść i naprawdę zastanowić się nad tym, jak wprowadzić faktyczne, sensowne zmiany - dodaje Garriott.

On sam obecnie pracuje nad grą Shroud of the Avatar: Forsaken Virtues, która została niedawno sfinansowana na Kickstarterze.

Komentarze
28
Vojtas
Gramowicz
21/03/2013 18:26

>> I bardzo słusznie. Niech krawaciarze się wypchają - wciąż są gracze, który chcą>> kupować old-schoolowe gry.

Dnia 21.03.2013 o 17:15, Lordpilot napisał:

Wiesz taki rodzaj "zemsty" ma swój styl, ale PO PREMIERZE, a nie przed ;-)

Niech się wypchają i przed, i po, zawsze i wszędzie. Dobrze że ktoś im przypomina, że nie są jedyną siłą napędową branży i że dobre pomysły mogą być też zrealizowane w innej formie. I nie mówię oczywiście tylko o Brianie, a o wszystkich ludziach skupionych wokół crowdfundingu i indyków.

Dnia 21.03.2013 o 17:15, Lordpilot napisał:

ps. A co do oldskulu, to nie mam nic przeciwko - byleby to nie były jedynie słuszne gry.Na to na szczęście się nie zanosi, więc to sytuacja win-win, bo im większa różnorodność tym lepiej.

Przyroda nie znosi próżni. Jeśli będzie zapotrzebowanie, to zawsze zjawi się ktoś, by je zaspokoić. A czasem nawet bez zapotrzebowania tworzone są gry, które zapoczątkowują trend, wypełniają niszę, z której istnienia nikt wcześniej nie zdawał sobie sprawy.@ NamaruDeweloper też ryzykuje - po pierwszej wtopie społeczność więcej mu nie zaufa, może z wyjątkiem fanatyków. Gracze inwestują swoje pieniądze i znacznie więcej też wymagają np. tego, by deweloper wsłuchiwał się w ich głos. Tak więc KS to nie jest okazja, by się nachapać (bo nawet największe zbiórki nie robią wrażenia na prezesach korporacji) - KS to zobowiązanie i odpowiedzialność. KS jest idealny dla ludzi z pasją, którzy nie tylko chcą zarobić na chleb, ale też (a może przede wszystkim) pracują z czystej pasji, jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało.

Usunięty
Usunięty
21/03/2013 17:39
Dnia 20.03.2013 o 09:27, Lordpilot napisał:

No dość krytyczna opinia o kolegach z branży. IMO jednak niesprawiedliwa (w sensie - wiem, że część projektantów faktycznie daje ciała, ale z tym, że tych dobrych jest ledwie 3 to się absolutnie nie zgadzam). Do tego całość tej krytyki pada z ust gościa, który BYŁ (słowo klucz) legendą... KIEDYŚ. Bo jego ostatnie gry to jakieś przeciętniaki i niewypały, o których nie ma sensu pamiętać.

No trzeba przyznać, że zalatuje trochę naftaliną. Ja bym osobiście powiedział, że większy problem jest z scenarzystami niż projektantami. Bo ja odczuwam, że te historie pisane dzisiaj są takie bez płci, konkretu, jakieś rozmyte i średnio ciekawe. A kunszt projektancki coraz częściej graczom przysłaniają te wielkie kierunkowskazy i znaczki "idź tam", "przynieś tu", "zabij tego".

Dnia 20.03.2013 o 09:27, Lordpilot napisał:

^^ To też jest parodia :). Kickstarter zaczyna być swoją własną karykaturą - bogacz latający w kosmos wyciągnął łapę po kasę i... ją dostał :).

Cóż w starym modelu ryzyko ponosił wydawca i on też wymagał wyników, w nowym modelu ryzyko ponosi anonimowy gracz i właściwie nie ma żadnych możliwości egzekwowania czegokolwiek. Taka jest idea crowfundingu właśnie.Czy to nie idealna sytuacja dla developera? Po co ma ryzykować własną kasę jak może ryzykować kasę innych. Może nie jest też taki pewny swojego projektanckiego geniuszu ;)

Lordpilot
Gramowicz
21/03/2013 17:15

> I bardzo słusznie. Niech krawaciarze się wypchają - wciąż są gracze, który chcą kupować

Dnia 21.03.2013 o 14:37, Vojtas napisał:

old-schoolowe gry.

Wiesz taki rodzaj "zemsty" ma swój styl, ale PO PREMIERZE, a nie przed ;-). Gra wyjdzie, zostanie ciepło przyjęta (i naprawdę nie mowię tu o pierdyliardach kupionych egzemplarzy - to nie AAA, nikt tego nie oczekuje), gracze i recenzenci się zachwycą... No wtedy, to będzie porządny pstryczek w nos (albo i kop w jaja) dla tych co mówili, że pies z kulawą noga tego nie tknie.Ale to po fakcie, nie przed. Teraz to takie prężenie muskułów i nic więcej ;-)ps. A co do oldskulu, to nie mam nic przeciwko - byleby to nie były jedynie słuszne gry. Na to na szczęście się nie zanosi, więc to sytuacja win-win, bo im większa różnorodność tym lepiej.




Trwa Wczytywanie