Dlaczego w serii Mass Effect wszyscy towarzysze są humanoidalni?

Małgorzata Trzyna
2013/05/10 15:53

Choć zdawać by się mogło, że pomysł posiadania w drużynie istoty nie przypominającej człowieka jest świetny, BioWare nie zdecydowało się na takie rozwiązanie. Powód? Byłoby to zbyt kosztowne przedsięwzięcie.

Dlaczego w serii Mass Effect wszyscy towarzysze są humanoidalni?

Podczas rozmowy z OXM, producent wykonawczy, Casey Hudson, powiedział, że ekipa wolała skupić się na stworzeniu gry o większym rozmachu i dopracować ją niż pocić się nad niehumanoidalną istotą, która np. nie mogłaby posługiwać się karabinem. Niemniej w serii Mass Effect nie mogło zabraknąć ras zupełnie inaczej wyglądających niż ludzie, pełniących nie tylko ozdobną rolę, których przedstawicieli można było spotkać w Cytadeli.

GramTV przedstawia:

Innym pomysłem, który nie wypalił, było wcielanie się przez pewien czas w inne postacie niż Shepard. W Mass Effect 2 przez krótki czas można było sterować Jokerem podczas oblężenia Normandii, ale BioWare zrezygnowało z pomysłu oddania graczom pod kontrolę quariańskiego naukowca przed wykonaniem questa lojalnościowego dla Tali czy kolonisty zamieszkującego Horyzont podczas ataku Zbieraczy. Jak wyjaśnił starszy projektant poziomów, Dusty Everman, wcielanie się w kogoś innego niż Shepard było kontrowersyjne, zespół postanowił zatem skupić się na innych elementach.

Komentarze
49
Olamagato
Gramowicz
14/05/2013 17:24
Dnia 13.05.2013 o 19:16, Zajanski napisał:

Co jeżeli będzie oparte na całkowicie innych związkach i reakcjach chemicznych?

Bardzo słuszne pytanie. Bez względu na to jakimi związkami posłuży się ewolucja na jakiejś planecie to zawsze życie będzie musiało powstać ze stadium najprostszego. A to oznacza, że wytworzy się coś na kształt bakterii lub komórki - i to w środowisku ciekłym (bez względu na to jakiego związku). Reszta będzie już konsekwencją tego pierwszego. Wydaje mi się jednak mało prawdopodobne, aby na planetach bez środowiska gazowego mogło powstać życie inteligentne, które mogłoby eksplorować inne planety. Wtedy trzeba by pokonać jednocześnie barierę gazu, próżni i braku grawitacji. Ludzie na przykład muszą pokonać tylko dwie ostatnie bariery bo w środowisku gazowym już żyjemy. Z drugiej strony gatunki żyjące w cieczy mogą łatwo pokonywać barierę grawitacji (my musimy ją sztucznie wytwarzać ze względu na degradację kośćca).

Dnia 13.05.2013 o 19:16, Zajanski napisał:

Zresztą samo podobieństwo fizyczne to jeszcze nie taka tragedia - moim zdaniem najgorsze jest to, że w takim Mass Effect obcy nie tylko wyglądają humanoidalnie, ale też zachowują się jak ludzie - organizują się w podobny sposób, mówią po angielsku, gestykulują tak samo. To dopiero jest dziwne.

To prawda, że nie musi to być typowe. Z drugiej strony ewolucja społeczeństwa może podlegać tym samym prawom podobieństwa ponieważ w długiej serii przypadków wypadkową jest już tylko rozkład normalny, a przyczyny tego rozkładu wynikają idąc na sam początek z tych samych praw fizyki wszędzie w naszym świecie.

Olamagato
Gramowicz
14/05/2013 17:12
Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

No tak, jednak kształt życia na naszej planecie jest jednak po części dziełem przypadku.

W dużej serii przypadków istnieje coś takiego jak trend. W przypadku Ziemi i warunków do życia, jakie tu powstały tym trendem jest zjawisko, które powoduje, że wytwarzają się te same funkcjonalne narządy, kształty i rozwiązania. Na przykład w całej historii życia na Ziemi w trakcie ewolucji różne grupy zwierząt wykształciły oczy i uszy w taki sam sposób kilkanaście razy.Na przykład oczy ośmiornicy oraz człowieka są bardzo podobne, mimo że w ogóle nie mają ze sobą nic wspólnego (nawet środowisko jest inne).

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

Żeby istniała planeta identyczna jak Ziemia musiałyby się powtórzyć na niej identyczne procesy, w tym różne losowe wydarzenia, jak zmiany klimatyczne spowodowane różnymi czynnikami zewnętrznymi (np. uderzenie jakiegoś wielkiego meteorytu).

Cała rzecz w tym, że na ewolucję pojedyncze, choćby niezwykłe zdarzenia nie mają dużego wpływu.Naszą planetę bombardowały wiele razy meteory, asteroidy, wiele razy wybuchały wulkany, powierzchnia wiele razy zamarzała oraz rozmarzała. Dzięki temu powstała różnorodność życia. Gdyby kolejność lub częstotliwość była inna, to pewnie miałoby to zasadniczy wpływ na ewolucję poszczególnych gatunków, ich różnicowanie się i znikanie. Ale nie powinno mieć to wpływu na różnorodność tego życia jako takiego. Grunt, że wszystko co się pojawiło nie wyniszczyło życia całkowicie (chociaż czasem wyniszczyło 99%), a tym samym życie nie musiało startować za każdym razem od zera. Pula genetycznych doświadczeń wciąż się zwiększała. Dzisiejsze bakterie różnią się bardzo złożonością od bakterii sprzed 3 mld lat przede wszystkim dlatego, że te współczesne są dużo bardziej zaawansowane. Dużo szybciej może wyewoluować z nich coś nowego niż z ich przodków.

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

Nawet gdyby taka planeta istniała, nie gwarantuje to istnienia tej samej drogi ewolucji. Trudno żeby inna planeta posiadała np. identyczny skład atmosfery czy występujące tam bakterie, z których mogło by wyewoluować coś innego.

Racja, ale jest pewna bardzo wspólna podstawa - na wszystkich planetach jakie są w świecie, który jestemy w stanie obserwować są identyczne prawa fizyki, identycznie powstają gwiazdy i planety oraz pojawiają się identyczne zjawiska. Oczywiście głównym zróżnicowaniem będzie masa gwiazdy, masa planety, ilość pobliskich gwiazd (np. układy podwójne i potrójne) itd. Jednak wiemy już, że muszą istnieć podobne do naszego Słońca gwiazdy, a także podobne do naszej Ziemi planety, a nawet całe ich układy takie jak u nas Jowisz i Saturn.Wiemy, że przy warunkach podobnych jakie miała Ziemia pojawi się w końcu taki splot przypadków, który doprowadzi do pojawienia się gatunku posługującego się inteligencją jako główną bronią. I dlatego jest dość prawdopodobne, że najbardziej optymalną budową ciała takich istot może okazać się budowa humanoidalna ponieważ jest to najprostsze rozwiązanie ewolucyjne mające optymalną ilość zalet w stosunku do ilości przypadków jakie muszą się pojawić, aby taka istota wyewoluowała na poziom cywilizacji.

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

No i co najważniejsze - raczej nie spotkamy obcych z podobnymi cywilizacjami do ziemskich.

"Raczej", to już jest założenie. I na dodatek moim zdaniem prawdopodobnie błędne. Nie wiemy co jest najbardziej optymalne i jakie rodzaje cywilizacji są najbardziej typowe dla warunków fizycznych jakie występują w naszym świecie. Wiemy jednak, że warunki jakie pojawiły się u nas pozwoliły ją wytworzyć. Co więcej - być może również takie wynalazki jak "społeczeństwo" czy różne sposoby rządów też muszą się pojawić jako typowe dla większości cywilizacji.Być może się mylę i być może normą w świecie jest pojawianie się cywilizacji insektoidów z wieloma odnóżami i posługującymi się dziwnymi dla nas narządami zmysłów - jest to możliwe. Ale na razie ponieważ nie mamy przykładów takiej inteligencji nie możemy nic określać co jest typowe, a co nie. Wiemy jednak, na podstawie naszej własnej historii, że tylko gatunki poruszające się na dwóch kończynach, często wyprostowane, były tymi, które odniosły największy sukces ewolucyjny w naszych warunkach i były najbliżej lub wręcz wytworzyły cywilizację.

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

Na to składa się antropocentryczne postrzeganie inteligencji i zakładanie, że obca istota (humanoidalna lub nie) musi mieć podobne potrzeby i cele, więc powinna rozwijać się w tym samym kierunku, co ludzie.

Podobne potrzeby i cele mogą wynikać właśnie z identycznych praw fizyki, które wpływają na podobne zjawiska ewolucyjne oraz podobne rozwiązania, które mają służyć przetrwaniu gatunków. Tu nie chodzi o antropocentryzm, ale o to, że być może warunki w jakich musi się rozwijać życie muszą być tak zawężone, i jeszcze bardziej zawężone przez warunki w których to życie musi wytworzyć formy inteligentne, że niemal wymusza to pojawienie się inteligencji głównie humanoidalnej.Na dzisiaj wiemy, że takie zawężenie dotyczy pojawienia się życia - dlatego jest niezwykle prawdopodobne, że jeżeli gdziekolwiek pojawiło się życie, to będzie ono podobnie różnorodne i podobnie funkcjonalne jak te, które pojawiło się na Ziemi.Nie wiemy czy podobne zawężenie obowiązuje w przypadku inteligencji. Jeżeli tak, to humanoidalne istoty inteligentne byłyby "normą" - tak jak jest to pokazane w serii ME.

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

A może jakaś inteligentna istota wcale np. nie jest zainteresowana tworzeniem elektroniki czy eksploracją kosmosu? :)

My, ludzie wcale nie jesteśmy zainteresowani ani jednym, ani drugim. Elektronika pojawiła się jako element przekształcania środowiska w którym żyjemy w celu polepszenia warunków naszego rozwoju i opanowywania planety. Podobnie w przypadku eksploracji kosmosu - pojawi się ona jako niezbędna nam potrzeba. I to jeszcze nie teraz bo na razie w przypadku ludzi nie można w ogóle powiedzieć, że my eksplorujemy kosmos. Wręcz przeciwnie. Siedzimy na naszej planecie jak w przepełnionej norze, którą w każdej chwili może zalać deszcz i zabić wszystkich w środku. Zaczniemy eksplorować kosmos dopiero wtedy kiedy nasza dziura zostanie naprawdę poważnie zagrożona zniszczeniem, a my eksterminacją. Albo zginiemy jak być może wiele cywilizacji "inteligentnych" przed nami (a czy i ile, to nie wiem:) ).

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

Siłą rzeczy większość takich wyobrażeń jest skazana na brak pokrycia w rzeczywistości, bo cały czas mniej lub bardziej wychodzimy od tego, co znamy na Ziemi. Tak naprawdę nie spodziewamy się obcych, tylko drugich ludzi.

Jak na razie nie potrafimy stwierdzić żadnych wytworów obcych istot. Stwierdzenie istnienia cywilizacji na naszej Ziemi jest już bardzo łatwe w promieniu ok. 10 parseków. Wystarczy namierzyć kolosalny szum radiowy naszej planety, którego względna "jasność" odpowiada jasności największych znanych nam gwiazd. Sam fakt, że ten szum wywodzi się od tak małej typowej gwiazdy, a po dokładniejszym namierzeniu z jej okolicy - mówi, że coś bardzo niezwykłego się tu dzieje.Jednak nie udało się nam samym niczego podobnego namierzyć, albo więc takie cywilizacje są niezwykle rzadkie, albo bardzo śmiertelne.

Dnia 13.05.2013 o 18:52, Arcling napisał:

Oczywiście nie przeszkadza to w tworzeniu sci-fi, w których obcy wydają się ludziom naprawdę obcy. Wystarczy tylko powiększyć niektóre formy ziemskiego życia i nieco je przerobić

I w każdym takim przypadku można łatwo podważyć możliwość dojścia takiej hipotetycznej istoty do stadium inteligencji i cywilizacji. Dlatego wydaje mi się to trochę naiwne. Coraz częściej wydaje mi się, że postać humanoidalna jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla gatunku, który mógłby opanować inteligencję i wytworzyć cywilizację.

Usunięty
Usunięty
13/05/2013 19:16

Twoje tezy o wysokim prawdopodobieństwie powstania życia podobnego do życia ziemskiego na planecie ziemio-podobnej wydają mi się całkiem sensowne i prawomocne. Tylko czy samo założenie, że życie obce musi lub przynajmniej z wysokim prawdopodobieństwem będzie powstawać na takiej planecie nie jest już antropocentryczne? Co jeżeli będzie oparte na całkowicie innych związkach i reakcjach chemicznych?Warto też pamiętać, że gatunek sci-fi służy jednak poruszaniu wyobraźni, a nie wiernemu przedstawieniu rzeczywistości, dlatego nawet jeżeli masz rację, to ja i tak dalej wolę innowacyjnych obcych od ludzi w przebraniu. :0Zresztą samo podobieństwo fizyczne to jeszcze nie taka tragedia - moim zdaniem najgorsze jest to, że w takim Mass Effect obcy nie tylko wyglądają humanoidalnie, ale też zachowują się jak ludzie - organizują się w podobny sposób, mówią po angielsku, gestykulują tak samo. To dopiero jest dziwne.




Trwa Wczytywanie