Niestety na razie jedynie na ekranie, a nie w dłoniach. Wielu z nas spędzi z tym kawałkiem plastiku setki/tysiące godzin, zacznijmy dziś od niecałych dziewięciu minut.
Niestety na razie jedynie na ekranie, a nie w dłoniach. Wielu z nas spędzi z tym kawałkiem plastiku setki/tysiące godzin, zacznijmy dziś od niecałych dziewięciu minut.
Mieliśmy już okazję obejrzeć DualShocka 4 w laboratoryjnych warunkach czy z daleka w dłoniach szych Sony lub grających na scenach twórców. Nic jednak (oprócz oczywiście chwycenia) nie da takiego rozeznania jak zobaczenie pada z bliska w czyichś objęciach. Właśnie to oferuje nowy odcinek Sony PlayStation Access.
Wciąż za mało? Wszystkiego, co warto o DualShocku 4 dowiecie się tutaj oraz tu. A w tym miejscu Shuhei Yoshida opowiada o genezie przycisku "share".
Ja tymczasem wciąż nie mogę przekonać się do wyglądu pada. Komfortu oceniać nie sposób, bo DualShocka 4 jeszcze nie macałem, ale konstrukcja - głównie za sprawą dotykowego guzika na froncie - wygląda jak sklecona z niepasujących do siebie klocków. Paskudnie wyglądają też wydrążone gałki, lecz wybaczę to jeśli rzeczywiście poprawią chwyt. Na plus na pewno zaliczyć można lepiej wyprofilowany spód kontrolera i nareszcie zakrzywione spusty.
Oceniając z perspektywy zaledwie obserwatora: pad do Xboksa One 1 - 0 DualShock 4. Druga runda, gdy wszyscy położymy na nich łapki.