Miejmy nadzieję, że tryb "hero" będzie iście masochistycznym wynalazkiem, bo im więcej wymagających gier i wyzwań z nimi związanych, tym więcej zabawy dla nas.
Miejmy nadzieję, że tryb "hero" będzie iście masochistycznym wynalazkiem, bo im więcej wymagających gier i wyzwań z nimi związanych, tym więcej zabawy dla nas.
Wieści pochodzą od redakcji serwisu Polygon, której udało się ograć oba tryby gry. Pierwszy z nich to ten, który znamy z klasycznego Wind Wakera - drugi został już stworzony dla osób, które chcą od gry nieco wyzwania.
W trybie Hero przeciwnicy zadają dwukrotnie większą ilość obrażeń, a odzyskanie zdrowia przez Linka zostanie znacznie utrudnione. Wazy, urny i cała reszta, którą niszczymy po domach biednych NPC-ów nie będzie już zawierała serc, stąd jedynym sposobem na uleczenie bohatera będą spotkania z wróżkami i korzystanie z mikstur.
Oznacza to tyle, że utrata jakiejkolwiek porcji zdrowia w walce będzie niezwykle bolesna. Nie będzie to może Dark Souls, ale nikt nie wyklucza klnięcia w pięknym, bajkowym świecie Wind Wakera.
Oprócz tego, Polygon wspomina o nowości dostępnej w obu trybach, jaką jest Swift Sail - gdzie w oryginalnej wersji gry sterowaliśmy statkiem przez ustalaniem kierunku, w jaki wieje wiatr, tak tutaj możliwe jest już skręcanie samą łajbą. Oczywiście, pierwotne rozwiązanie również jest dostępne dla zainteresowanych.
Ciągłe turlanie się po ziemi w The Legend of Zelda: Wind Waker będziemy mogli rozpocząć już w październiku tego roku na Wii U. O premierze w Polsce póki co nie mówimy, jako że polskie Nintendo zwyczajnie nie istnieje.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!