Cała reszta, a więc około 60 osób, przeszła do Ghost Games, które przejęło ostatnio od Criterionu pałeczkę w postaci serii Need for Speed.
Cała reszta, a więc około 60 osób, przeszła do Ghost Games, które przejęło ostatnio od Criterionu pałeczkę w postaci serii Need for Speed.
Nie takie EA złe, jak je malują. Taka była decyzja studia, a wydawca zwyczajnie ją uszanował, oferując przy okazji Criterionowi pełne wsparcie przy nowej grze.
Alex Ward dopowiada, skąd tego typu zmiany. "Większa część studia zdecydowała się pomóc przy produkcji Rivals. Mała grupa postąpiła inaczej i rozpoczęła prace nad czymś nowym - co już zgłaszaliśmy w styczniu. Woleliśmy być małą grupą skupioną na rozgrywce niż większą, podzieloną przez dyscyplinę.
Tym samym powstało studio Ghost UK, gdzie znalazło miejsce sporo osób z Criterionu. Wciąż, piętnastu z nas zachowa tożsamość Criterionu, pracując w nowym miejscu. Jest nam dobrze, kiedy jesteśmy częścią większej organizacji, która inwestuje w nowe serie. EA *naprawdę nie jest* złym imperium".
Jego zdaniem, mniej osób równa się lepszej grze. Różnica w liczbie osób wynika stąd, że część osób ma jeszcze wrócić do studia, by wspomóc prace przy nowym tytule.
Ostatniej nocy wypłynęło sporo Tweetów, które mają świadczyć o tym, że Criterion nie jest już nawet średnich rozmiarów developerem. Jak można przeczytać na profilu Alexa Warda, dyrektora kreatywnego ekipy,
@oldmario Nope. Criterion is just 17 people these days..
— Alex Ward (@AlexanderJWard) September 13, 2013Reszta ekipy została przeniesiona do studia Ghost Games, które jest teraz odpowiedzialne za serię Need for Speed. Choć nic w tej sprawie nie wiadomo, za całość odpowiedzialne jest prawdopodobnie EA, które zdecydowało się na przeniesienie części załogi w związku z odmową Criterioniu co do dalszego zajmowania się marką.
@mattyd128 @awiag @oldmario We still exist. We chose not to continue making NFS games.
— Alex Ward (@AlexanderJWard) September 13, 2013
"Wciąż żyjemy, po prostu zdecydowaliśmy się nie pracować już nad grami z serii NFS" - napisał Alex. Jeśli tak wygląda sprawa, to z jednej strony miło, że firma miała prawo podjąć własną decyzję względem tego, co chcą robić (mając prawdopodobnie na względzie dobro swoje, marki i samych fanów), choć szkoda, że stracili przy tym 3/4 ekipy.
Alex poinformował również, że Criterion, mimo swoich niewielkich rozmiarów, wciąż może wiele - pełne wsparcie Electronic Arts dalej jest, a samo studio pracuje nad kolejną grą, która tym razem nie będzie już wyścigami.