Nazwa kodowa: Rio.
Nazwa kodowa: Rio.
Plotka zaczęła się od anonimowych źródeł przekazujących wieści ekipie The Verge, jakoby Microsoft prezentował streamowanie Halo 4 na kiepskiej klasy komputerze i telefonie Windows Phone, gdzie sterowanie odbywało się przy użyciu kontrolera do Xboksa 360 podłączonego pod urządzenie. Źródła twierdziły, że opóźnienie wynosiło 45 milisekund przy streamowaniu gry na Nokia Lumia 520, co przy kampanii dla jednego gracza nie jest takie złe.
Z kolei teraz CNET informuje, że usługa została zaprezentowana na corocznym, wewnętrznym spotkaniu w Microsofcie i rzeczywiście miała miejsce. Wiele więcej nie wiadomo poza tym, że całość na chwilę obecną nazywa się najprawdopodobniej Rio i może zostać użyte do streamowania gier z Xbox 360 na Xbox One - przypominam, Xbox One, tak jak i PlayStation 4, nie jest konsolą wstecznie kompatybilną z przyczyn oczywistych.
Choć wszyscy jesteśmy średnio przekonani do takiego rozwiązania, streamowanie gier przez Internet nabiera tempa. Obecnie dostępne do sprawdzenia na platformie OnLive, wkrótce pojawi się również na PlayStation 4 za sprawą Gaikai, które umożliwi granie w gry z PlayStation 3. Z chmury chce skorzystać nawet Square Enix, które planuje w ten sposób poszerzyć liczbę graczy ich MMO, dziesiątego Dragon Quest.
Nie bardzo wiem, jaką moc zachowają exclusive'y, które dzięki streamowaniu będzie można kiedyś zobaczyć na właściwie wszystkich platformach (a takie plany ma Sony), ale wciąż, w przypadku obu stron, to tylko odległe, ledwo zarysowane plany.