Miłośnicy Tekkena czekali na przeniesienie swojej ulubionej serii na kinowe ekrany od lat. Oczekiwania były ogromne, choć studzone faktem, że trudno zrobić przyzwoity film na podstawie bijatyki. Pierwsze materiały pokazujące "dzieło" w akcji ostudziły je jeszcze bardziej, jednak nawet one nie były w stanie przygotować na ziejącą z ekranu beznadzieje.
Niebawem nadarzy się okazja do zmazania blamażu - powstaje kolejny film. Tym razem będzie to prequel, więc poznamy wcześniejsze losy bohaterów. Przed kamerą stanie między innymi Kane Kosugi (zagrał Ryu Hayabusę w adaptacji Dead or Alive), a na stołku reżysera zasiądzie Prachya Pinkaew. I to w nim właśnie należy pokładać jakiekolwiek nadzieje, bo facet ma na koncie udane Ong Bak.
Aha, zapomniałbym - podtytuł filmu to A Man Called X.