Jak co tydzień przeczesujemy Sieć w poszukiwaniu zabawnych, ciekawych lub po prostu głupich bzdur związanych z grami. Oto odcinek numer 162 "Internetowych bzdur growych na weekend".
Które wyglądają jak zwykły stres podczas typowego podrywu, ale na pewno "ktoś" uznaje coś takiego za atrakcyjne. Prawda? Śmiało, możecie odpowiedzieć w komentarzach. Proszę. To ten moment.
Nie tylko dlatego, że u nas nikt nie chciałby uczyć etyki z pomocą gier, ale ciężko nazwać to też powodem bez jakiegokolwiek znaczenia.
Chciałbym poruszać się po drodze przynajmniej tak bezpiecznie, jak robi to Kotaku Ken. Chciałbym.
W życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, by spojrzeć na coś, co zrobił Azjata i pogodzić się z tym, że niektórzy potrafią nieco lepiej oddać się sprawie, niż my kiedykolwiek będziemy choćby chcieli.
Nie chcę narzekać, ale choć facet ma hologram w pokoju, to wygląda na nieco znudzonego.
W tym wydaniu jest nieco wpadek ze specjalnymi efektami, ale skupcie się na fabule. Nie mówię, że jakaś tam jest, ale skupcie się właśnie na niej.
Żeby nie było, że nie promujemy książek. Nawet jeśli to książki w formie śpiewnego trailera filmu opartego na książkach.
