Nintendo zostało ostatnim gigantem z konsolowej trójki, który kupione gry wciąż przypisuje do danej konsoli, zamiast do kont użytkowników. Problem, podobnie jak kilka innych, wkrótce może wreszcie zniknąć.
Nintendo zostało ostatnim gigantem z konsolowej trójki, który kupione gry wciąż przypisuje do danej konsoli, zamiast do kont użytkowników. Problem, podobnie jak kilka innych, wkrótce może wreszcie zniknąć.
Na dzisiejszym spotkaniu z analitykami i inwestorami w Tokio, Iwata wypowiedział się w temacie systemu kont obiecując, że stworzy wreszcie dobre i wygodne rozwiązanie. Tworzenie relacji z klientami ma być oparte na Nintendo Network ID, stąd najprawdopodobniej wszelkie gry, jakie kupimy będą przynależeć nie do naszej konsolki, ale do konta NNID.
Przypadek 3DS-a jest o tyle kłopotliwy, że konsola nie została ponoć stworzona z myślą o takim rozwiązaniu, stąd implementacja Nintendo Network ID jest daleka od ideału.
Druga ważna sprawa - ceny. Do tej pory Nintendo sprzedawało gry, metkując je na 30 lub 50 dolarów. W przyszłości polityka cenowa ma się zmienić i stać się bardziej elastyczną, szczególnie w odniesieniu do klientów kupujących najwięcej gier.
Oprócz Klubu Nintendo, doczekamy się kolejnego sposobu wynagradzania graczy. "Bazując na naszym systemie kont, jeśli zapewnimy niższe ceny użytkownikom, którzy spełniają określone kryteria, możemy stworzyć sytuację, w której wspomniani klienci mogą korzystać z niższych cen przy kupowaniu większej liczby gier" - powiedział Iwata. Niestety, rozwiązanie będzie z początku testowane tylko na Wii U.
Jeśli rozwiązanie wypali, a gry zaczną się sprzedawać, konsola ma zyskać znacznie większy rozgłos - a przynajmniej taki jest plan Nintendo.
Z pozostałych wieści z obozu Ninny - gry z DS-a trafią na Wii U, zaś samo Nintendo chce lepiej wykorzystać potencjał kontrolera konsoli.