Flappy Toy to bezprzewodowy kontroler udowadniający, że nie wszystko, co powstaje na fali sukcesu Flappy Bird to niegodne uwagi klony.
Flappy Toy to bezprzewodowy kontroler udowadniający, że nie wszystko, co powstaje na fali sukcesu Flappy Bird to niegodne uwagi klony.
We Flappy Bird i pochodne gra się banalnie - stukając w ekran, by ptak/cokolwiek wciśnie twórca się unosił. Da się wymyślić ciekawszy sposób sterowania w grach tego typu? Da się!
Zabawka powstaje sumptem zespołu ZowPow, choć powodzenie projektu zależy od darczyńców. Na stronie twórców trwa bowiem zbiórka na ufundowanie Flappy Toy, celem której jest zgromadzenie 25 tysięcy dolarów.
W głowach wielu z Was kotłuje się zapewne parę pytań. "W co tym grać, skoro Flappy Bird wycofano z dystrybucji?" - może brzmieć jedno z nich. Odpowiedź brzmi: w darmową, towarzyszącą Flappy Toy grę, którą zamierza wydać ZowPow. Twórcy są nawet na tyle życzliwi, że udostępnią narzędzia, by każdy mógł wprowadzić do swojej gry wsparcie zabawki. Drugie pytanie to natomiast "co na to twórca Flappy Bird, Dong Nguyen?". Cóż, Wietnamczyk nie ma z pomysłem nic wspólnego, ale ZowPow chętnie zaprosi go do współpracy, jeśli tylko wyrazi taką chęć.
Kluczowa będzie - o ile Flappy Toy się w ogóle ziści - cena pluszaka, ale wątpię, by ludzie rzucili się na dodatkowy kontroler do darmowej gierki, na którą szał powinien dobiec niebawem nieuniknionego końca. Z drugiej strony, sukcesu Flappy Bird przewidzieć nie mógł nikt, a potencjał do sprzedawania zabawek towarzyszących darmowym grom udowodniło Rovio przy okazji Angry Birds. A tamte zabawki nie robią przecież nic oprócz kurzenia się na półce.
No właśnie. Najbardziej ciekawi mnie, czy Finowie podłapią pomysł i wyposażą pluszowe ptaszyska w czujniki ruchu do naciągania procy.