Mowa naturalnie o wykupieniu Oculusa przez firmę kierowaną przez Marka Zuckerberga.
Mowa naturalnie o wykupieniu Oculusa przez firmę kierowaną przez Marka Zuckerberga.
Okazuje się, że producent gogli spodziewał się negatywnej reakcji. Przynajmniej od typowych graczy. Ale nie spodziewał się, że przez internet przeleje się dosłownie cała fala negatywnych opinii. - Zakładaliśmy, że reakcje mogą być negatywne zwłaszcza ze strony graczy. Ale poza tą społecznością sądziliśmy, że odbiór będzie raczej pozytywny. Nie spodziewaliśmy się jednak tak wielu negatywnych opinii - powiedział wiceprezydent Oculusa Nate Mitchell w rozmowie z GameInformerem dodając jednocześnie, że powoli pojawia się coraz więcej pozytywnych ocen.
Palmer Luckey podkreśla z kolei, że dzięki zaangażowaniu Facebooka końcowy projekt będzie po prostu lepszy. - Jest wiele rzeczy, które będziemy mogli zrobić nie tylko w długoterminowych, ale i krótkoterminowych planach, dzięki którym Oculus Rift będzie tańszy i wyższej jakości, a to wszystko bez jakichkolwiek opóźnień w premierze - powiedział Luckey.
Okazuje się jednak, że i akcjonariusze Facebooka niezbyt ucieszyli się na wieść o tak wielkim zakupie i zaangażowaniu w kolejny projekt, przez co akcje firmy spadły o kolejnych siedem procent i to tylko w środę - pierwszy dzień po ogłoszeniu planów Facebooka względem Oculus Rift. Łącznie każda z akcji firmy straciła na wartości tego dnia 4,51 dolara. Przypominamy, że zgodnie z umową Oculus otrzyma 400 milionów dolarów gotówką oraz 1 miliard 600 milionów dolarów w akcjach Facebooka. To nie mogło spodobać się akcjonariuszom i stąd spadek w cenie akcji.