Matura - i co dalej? A może reżyseria i produkcja gier wideo?

> > Osobiście widzę tylko dwa małe problemy.> > 1. - Wpisowe - 2500 PLN> > 2. - Czesne płatne w rozrachunku miesięcznym: 1250 PLN w miesiącach od października> do> > czerwca włącznie oraz 500 PLN w miesiącach od lipca do września włącznie> > - Czesne płatne w rozrachunku rocznym: 11500 PLN rocznie> Czyli podsumowując: albo marnujesz 3 lata i wydajesz prawie 40000 złotych na to, żeby> dostać niewiele liczący się papier albo zostajesz w domu, "za darmo" uczysz się programować,> i po roku jesteś w stanie zrobić pierwszą mniejszą grę, co przy szukaniu pracy w gamedevie> liczy się bardziej niż tytuł z WSF.Strasznie wkurzają mnie takie gadki. A Ty za swoje studia ile płacisz? I za jakie studia? Jak się idzie na np. administrację, to płacisz mniej, ale potem zarabiasz 2000 zł na reke w urzedzie. A na tym kierunku ucza praktyki (wszystko jest na stronie - studenci robia własne gry i maja zapewnione praktyki w Techlandzie. Po stazu pewnie duża szansa na dostanie pracy od razu). I w tej branży, po szkole zarabiasz już 6-7 000 na reke (mam kolege w jednej z firm, wiec wiem jakie ma wpływy na konto). Takie życie - najpierw musisz trochę włożyć w edukację, zeby po 3 latach moc sensownie zarabiac.

Kierunek bez sensu. Wydaje mi się, że lepiej byłoby zrobić informatykę i uderzać na staże na własną rękę. Często jest nawet tak, że studenci I roku mają już doświadczenie w tworzeniu gier, a na studia idą tylko żeby mieć papierek. :PA jeśli wpisowe i czesne rzeczywiście są tam tak wysokie, to taką kwotę zdecydowanie lepiej byłoby przeznaczyć na jakąś gierkę właśnie.

Jak mi powiedziano podczas rozmowy o pracę w pewnym studio tworzącym gry - "Your BA means shit. Portfolio and experience are the only things that mean anything"