Nowa Zelda to zawsze powód do radości, nawet jeśli nie jest pełnoprawną grą z cyklu, a jedynie zapatrzonym w Dynasty Warriors spin-offem.
Nowa Zelda to zawsze powód do radości, nawet jeśli nie jest pełnoprawną grą z cyklu, a jedynie zapatrzonym w Dynasty Warriors spin-offem.
Pierwsza wiadomość: pracujące przy Hyrule Warriors studio Omega Force może liczyć na wsparcie speców od bijatyk oraz slasherów z Team Ninja. Przekazujące wiadomość Famitsu nie podało szczegółów zaangażowania tych drugich, ale producentem projektu jest Yosuke Hayasahi z TN.
Druga wiadomość: znamy zarys fabuły. Zła wiedźma porywa Zeldę (co za nierozważna dziewucha), a zadanie jej odbicia spoczywa oczywiście na barkach Linka. Niespodzianki nie ma.
Trzecia wiadomość: Hyrule Warriors ma wyznaczoną datę premiery w Japonii - 14 sierpnia. Co z resztą świata? Doczeka się, ale nie wiadomo kiedy.
Wiadomość czwarta, ostatnia: ruszyła oficjalna, japońska strona gry, której zawdzięczamy porcję obrazków.