Historię rodem z kiepskiej komedii przedstawiła jedna z amerykańskich stacji telewizyjnych. Okazuje się, że ktoś był na tyle zdesperowany świąteczną awarią konsolowych serwisów, by zadzwonić pod numer alarmowy.
Historię rodem z kiepskiej komedii przedstawiła jedna z amerykańskich stacji telewizyjnych. Okazuje się, że ktoś był na tyle zdesperowany świąteczną awarią konsolowych serwisów, by zadzwonić pod numer alarmowy.
- Nie działają od świąt. Słyszałem, że aresztowano już dwie osoby! - mówił nastolatek. Wyraźnie zdegustowana zgłoszeniem dyspozytorka polecił chłopcu skontaktować się w tej sprawie z Sony i Microsoftem. - Jak ostatnio sprawdzałam, to nie był to nagły wypadek. Spróbuj wyjść na zewnątrz lub przeczytać książkę - dodał.
Usługi sieciowe już działają. Sony postanowiło nawet zrekompensować swoim konsumentom świąteczne niedogodności. Sprawą ataków na PSN zajmuje się FBI.