Zdążyliście już zapomnieć o zamieszaniu, jakiego narobił niemal rok temu niesforny ptak z Flappy Bird? Jest okazja, by przypomnieć sobie o niespodziewanym hicie.
Zdążyliście już zapomnieć o zamieszaniu, jakiego narobił niemal rok temu niesforny ptak z Flappy Bird? Jest okazja, by przypomnieć sobie o niespodziewanym hicie.
Flappy Bird to ta prosta, acz niesłychanie trudna zarazem gra, która szturmem zdobyła smartfony całego świata. A potem musiała zniknąć, bo jej twórca nie mógł spać po nocach. Historia, szalona i niespotykana, ale zakończona zgodnie z przewidywaniami - Dong Nguyen w końcu zdecydował się Flappy Bird wskrzesić, lecz internetu po raz drugi nie zepsuł. Tak dzieje Flappy Bird wyglądają w telegraficznym skrócie.
Kupon od sukcesu najczęściej googlowanej gry zeszłego roku spróbuje odciąć firma Bay Tek Games automatową wersją Flappy Bird. Maszyna z 42-calowym ekranem i wielkim, czerwonym guzikiem wygląda tak:
Przypatrzcie się uważnie, bo wątpliwe, by kiedykolwiek trafiła do Polski.