Najpierw Insane, teraz Silent Hills - Guillermo del Toro nie ma szczęścia do gier. Czy znany reżyser spróbuje po raz trzeci?
Najpierw Insane, teraz Silent Hills - Guillermo del Toro nie ma szczęścia do gier. Czy znany reżyser spróbuje po raz trzeci?
Nad Silent Hills del Toro pracował wespół z Hideo Kojimą i jego załogą. - Byliśmy w kontakcie. On wie, że jest jedynym człowiekiem, za którym podążyłbym na koniec świata w każdej sprawie. Jeśli cokolwiek może zostać ocalone, będę niezwykle szczęśliwy mogąc w tym uczestniczyć - zapowiada reżyser.
Dla del Toro dotychczasowa przygoda z przemysłem gier nie była niestety usłana różami. Warto bowiem pamiętać, że Silent Hills to już drugi, po Insane, skasowany projekt, w którym uczestniczył znany filmowiec. - Próbowałem dwukrotnie i nie wiem, czy kiedykolwiek powrócę do tej formy. W pierwszym przypadku firma upadła, w drugim zaś stało się coś zupełnie nieoczekiwanego - powstał rozłam między Kojimą a Konami - przypomina.
Zwłaszcza po tym drugim przedsięwzięciu pozostaje żal. - P.T. zostało pobrane w niewiarygodnej liczbie, co pokazuje olbrzymią pasję, jaką ludzie żywią do serii. To świetna mitologia i zbyt dobry scenariusz, by pozwolić cyklowi odejść. Jest zwyczajnie za dobry - kwituje.