Twórcom Everybody's Gone to the Rapture najwyraźniej nie do końca odpowiada styl, w jakim CD Projekt RED wizualizuje kobiety w swoich grach.
Twórcom Everybody's Gone to the Rapture najwyraźniej nie do końca odpowiada styl, w jakim CD Projekt RED wizualizuje kobiety w swoich grach.
O scenach erotycznych w grach CDP RED faktycznie było głośno już przy okazji powstawania kolejnych Wiedźminów, ale przedstawiciele polskiego studia zawsze podkreślali, że nie umieszczają ich w swoich produkcjach z prymitywnych pobudek. Ostatni raz na nasze łamy temat ten trafił na początku ubiegłego roku, gdy autorzy Wiedźmina 3 sami przyznawali, że tytuł pełen jest scen erotycznych. Wówczas tak uzasadniał to starszy projektant Damien Monhier:
- Ludzie mogą pomyśleć, że umieszczamy seks w pierwszej scenie bez wyraźnego powodu. Tak jednak nie jest. Wyraźnie zaznaczamy, że twoja postać miała ostatnio intymne relacje z tą konkretną kobietą w celu zagnieżdżenia w twoim umyśle, że - przynajmniej - Geralt musi cieszyć się jej towarzystwem. Biorąc to pod uwagę można chyba zakładać, że i w Cyberpunku 2077 wizualizacje takie jak ta powyższa będą fabularnie uzasadnione.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!