Guerilla Games chciałoby przygotować wręcz setki robozaurów, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest to możliwe do zrealizowania.
Guerilla Games chciałoby przygotować wręcz setki robozaurów, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest to możliwe do zrealizowania.
Horizon: Zero Dawn okazało się bardzo dobrą grą. Twórcy zaczynają więc myśleć o sequelu i zastanawiać się, w jaki sposób go zaprojektować, by był on lepszy niż pierwsza część.
- Bardzo nam schlebia to, w jaki sposób gracze odbierają historię w Horizon: Zero Dawn i że czują emocjonalną więź z Aloy - powiedział John Gonzales, odpowiedzialny za warstwę fabularną. - Jeśli stworzymy sequel, naszym celem numer jeden będzie dać z siebie wszystko, by stworzyć historię, która równie mocno będzie na nich oddziaływać.
- Jest to dla nas duży projekt i cieszę się, że okazał się bardzo udany - dodał reżyser gry, Mathijs de Jonge. - Widzę, że chwalona jest różnorodność i ogólne wrażenia z rozgrywki. Niektóre elementy nie są dopracowane tak dobrze jak inne, ale nie dało się tego uniknąć ze względu na rozmach projektu. Uważnie śledzimy krytyczne uwagi, przygotowując plany na przyszłość dla marki Horizon.
- Więcej maszyn [w kolejnej części] - podkreślił dyrektor artystyczny, Jan-Bart van Beek. - Projektowanie maszyn i ich animacji sprawia sporo radości. Chciałbym, byśmy mogli zrobić ich setki. Rzeczywistość to jednak surowa pani, nie da się zrobić kilkuset robozaurów.
Guerilla Games wspomniało również, że ma pewne pomysły, w jaki sposób rozwiązać problem z kołem wyboru broni, by gracze mieli pod ręką więcej opcji. Początkowo koło wyboru broni miało więcej miejsc, ale twórcy chcieli, by proces przełączania się trwał jak najkrócej. Niewykluczone więc, że za jakiś czas otrzymamy stosowną łatkę.