Dean Hall uważa, że kwota 60 euro nie idzie w parze z jakością i stopniem dopracowania tytułu.
Dean Hall uważa, że kwota 60 euro nie idzie w parze z jakością i stopniem dopracowania tytułu.
Niespełna miesiąc temu studio Wildcard wskazało termin, w którym gra ARK: Survival Evolved ukaże się poza usługą wczesnego dostępu. Oficjalną premierę finalnej wersji wskazano na 8 sierpnia. Być może umknęło to Waszej uwadze, ale wspomnianym rewelacjom towarzyszyło podwojenie dotychczasowej ceny gry. Jeśli do tej pory nie mieliście okazji dodać tytułu do swojej biblioteki, to teraz musicie sięgnąć do kieszeni po niespełna 60 euro (około 254 złote). Ceny te są nieco wyższe w przypadku konsol PlayStation 4 (289 zł) i Xbox One (249,99 zł).
Jak można się było spodziewać, tak drastyczna podwyżka cen nie spodobała się konsumentom, którzy masowo wyrażają swoje niezadowolenie. Na nic zdają się tłumaczenia dewelopera, bo zwyczajnie w oczach graczy wygląda to na zwykłą chciwość. Szalę goryczy przelewa fakt, że w ubiegłym roku studio Wildcard wydało na Steam pełnoprawne, płatne rozszerzenie do omawianej produkcji, pomimo faktu, że ta oficjalnie nie została jeszcze ukończona. Koniec końców, cenę podniesiono już teraz, a premiera odbędzie się dopiero za miesiąc.
Głos w sprawie zabrał Dean Hall – twórca moda i samodzielnej wersji DayZ. Na Twitterze ostro skrytykował zachowanie dewelopera, zarzucając firmie chciwość. Podkreślił też, że obecny pułap cenowy jest zarezerwowany dla produkcji wysokobudżetowych i powinien iść w parze z jakością tytułu. Jego zdaniem gra w obecnej fazie nie jest wystarczająco dopracowana, by ktokolwiek miał przeznaczyć na nią wspomnianą kwotę, a cała akcja jest tylko ciosem w społeczność graczy.
Cóż, pozostaje czekać na dalsze kroki ze strony dewelopera. Dajcie znać, co myślicie o całej sprawie. Graliście w ARK: Survival Evolved? Jak oceniacie produkcję studia Wildcard?