Konsola siódmej generacji japońskiego giganta ukazała się na rynku z niemal rocznym opóźnieniem w stosunku do Xboksa 360.
Konsola siódmej generacji japońskiego giganta ukazała się na rynku z niemal rocznym opóźnieniem w stosunku do Xboksa 360.
Nie da się ukryć, że w dobie ósmej generacji konsol firma Sony zdążyła mocno poprawić swoją rynkową pozycję w stosunku do tego, jak wyglądała ona w czasach Xboksa 360 i PlayStation 3. Sony radziło sobie na rynku znakomicie jeszcze od czasów pierwszego PlayStation i nawet jeśli efektywnie wypierało z rynku urządzenia oferowane przez Nintendo czy SEGA, to dostało widocznej zadyszki podczas przejścia w erę siódmej generacji konsol. Sprzęt okazał się niezbyt przyjazny deweloperom, a dodatkowo pojawił się na rynku z niemal rocznym poślizgiem w stosunku do konkurencyjnego Xboksa 360, który w tym czasie zdołał pojawić się u wielu graczy. A wszystko, no może prawie wszystko, przez jeden malutki komponent urządzenia, który kosztował zaledwie 5 centów.
W rozmowie z redakcją IGN Phil Harrison, który w tamtym czasie pracował dla Sony, ujawnił, że jednym z najważniejszych powodów obsuwy PlayStation 3 był niedobór jednego z kluczowych elementów. Mowa tu o diodzie lasera w napędach Blue-ray, która, chociaż była tania – kosztowała jedynie 5 centów – to u dystrybutorów było jej zwyczajnie za mało. Harrison przyznaje, że nie był to jedyny powód opóźnienia, ale za to kluczowy. Część, która w zasadzie nie ma żadnej wartości względem finalnej ceny urządzenia była dla Sony kulą u nogi i naraziła firmę na straty niewspółmierne do swojej wartości. W międzyczasie Microsoft zdążył z sukcesem posłać do graczy kilka milionów swoich urządzeń.
Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że w nadchodzącym roku oba urządzenia, zgodnie z planem, trafią na rynku w porównywalnym okresie, a producenci będą dwoić się i troić, by powalczyć ich osiągami, dostępnymi usługami i ofertą gier o serca graczy.
Sprawdź bogatą ofertę gier na PC i konsole w sklepie Sferis.pl