Pojedynczy strzał z broni kosztował gracza miejsce w składzie, konto na Twitchu i być może, całą przyszłą karierę.
Pojedynczy strzał z broni kosztował gracza miejsce w składzie, konto na Twitchu i być może, całą przyszłą karierę.
Jeszcze w minionym roku informowaliśmy Was o bardzo nietypowej sytuacji, która miała miejsce podczas streamu poświęconego grze Escape from Tarkov. Twórca tytułu bawił się z bronią palną, a nawet dla zabawy z niej do siebie strzelił i chociaż nie była naładowana, to banhammer dosięgnął kanał Battlestate Games błyskawicznie.
Minęły dwa miesiące, ale jak widać, nie wszyscy fani streamingu wzięli sobie reakcję serwisu Twitch.tv do serca. Zawodowy gracz CS-a i streamer Carl Riemer wpadł na podobny pomysł. Wszystko przebiegło jednak inaczej (na szczęście) i bohater naszej opowieści, zamiast strzelić do siebie, oddał strzał w kierunku monitora. Rzekomo rozładowana broń wystrzeliła, przebijając stojącą na biurku puszkę i kolejno jeden z monitorów.
Oczywiście na reakcję włodarzy platformy nie trzeba było długo czekać. Riemer został natychmiast zawieszony, a przy okazji jego organizacja esportowa SoaR podziękowała mu za współpracę i błyskawicznie odcięła się od jego „wyczynu”. W specjalnym wideo opublikowanym na YouTube gracz przyznaje, że popełnił wielki błąd i najwyraźniej zrujnował sobie życie. Co jednak istotniejsze, Carl Riemer, zdradził, że broń posiada już od dwóch lat, a mimo wszystko był przekonany, że ta była rozładowana. Pozostaje cieszyć, że nie wpadł na pomysł podobny, do twórcy Escape from Tarkov.
Rzućcie okiem na opublikowany przez niego materiał, w którym prezentuje całą sytuację.
Sprawdź bogatą ofertę gier na PC i konsole w sklepie Sferis.pl