Jason Schreier, były dziennikarz Kotaku, który obecnie pisze dla portalu Bloomberg, po raz kolejny postanowił uchylić rąbka (całkiem potężnego) mrocznych tajemnic branży gier. Sama afera dotyczy – po raz kolejny? – firmy Blizzard Entertainment, której pracownicy rozpoczęli zaciekłą walkę o lepsze warunki finansowe. Jak podano w reportażu, na horyzoncie pojawił się arkusz, gdzie zatrudnieni w korporacji pracownicy anonimowo wpisują wysokość swoich wynagrodzeń.
Czego dowiedziano się z arkusza? Przede wszystkim tego, że w miażdżącej większości przypadków podwyżki nie przekraczają 10% wynagrodzenia. Jeden z deweloperów przyznał nawet, że jego ostatnia podwyższa znalazła się na poziomie mniejszym niż 50 centów za godzinę pracy. Niektórzy z byłych pracowników z kolei donoszą, że po przejściu do innych firm ich warunki finansowe uległy zmianie – na lepsze, ma się rozumieć. W raporcie przytoczono nawet rozmowy sprzed dwóch lat, kiedy to niektórzy pracownicy musieli rzekomo odmawiać sobie posiłków, aby zapłacić za mieszkanie. Sytuacji w żadnym wypadku nie polepsza fakt, że prezes firmy, Bobby Kotick, w zeszłym roku otrzymał wynagrodzenie wynoszące 40 milionów dolarów (które w tym roku najprawdopodobniej będzie wyższe).
Zaledwie dwa dni później na łamach portalu Bloomberg pojawił się kolejny raport, tym razem donoszący, że ponad 870 pracowników zatrudnionych w firmie Blizzard Entertainment postanowiło się zorganizować na firmowym komunikatorze Slack, gdzie zebrano oraz przedstawiono nowe postulaty zarządowi spółki. Ta bowiem poinformowała o znaczącym wzroście przychodów oraz dochodów. I choć wspomniano w finansowych sprawozdaniach o niepewności gospodarczej, tak nigdzie nie ustosunkowano się do kontrowersji związanych z wynagrodzeniami pracowników.
Schreier podaje, że w liście postulatów na Slacku uwzględniono wiele różnych kwestii oprócz tej najważniejszej, czyli dotyczącej samych zarobków – takich, jak chociażby zmiany w systemie przyznawania awansów. Po jakimś czasie od opublikowania drugiego raportu przez Jasona Schreiera redakcja Bloomberg otrzymała maila od Dustina Blackwella, rzecznika firmy Blizzard Entertainment, który zapewnił w wiadomości, że korporacja dalej będzie dostosowywać wynagrodzenie, by rozbudować oraz utrzymać siłę roboczą potrzebną spółce zarówno dzis, jak i jutro. Zaznaczył również, iż wraz z innymi przedstawicielami firmy rozumieją, że niektórzy pracownicy Blizzarda mają konkretne żądania, jednak chcą usłyszeć je bezpośrednio od nich. Jak to wszystko dalej się potoczy? Czas pokaże. Miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi.