Od października ubiegłego roku trwają zdjęcia do nowych odcinków Stranger Things. Na premierę nowego sezonu popularnego serialu Netflixa przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Platforma niespecjalnie chwali się nowymi informacjami o stanie produkcji i od czasu ogłoszenia nowych aktorów, którzy dołączyli do obsady serialu, nic nowego o czwartym sezonie się nie pojawiło. Aż do teraz, gdy w sieci opublikowano zdjęcia z planu produkcji, na których widzimy Matthew Modine’a wcielającego się w Martina Brennera.
Główny antagonista pierwszego sezonu, który odpowiadał za nadzorowanie eksperymentów przeprowadzanych na dzieciach, zginął w walce z potworem w ostatnim odcinku pierwszego sezonu. Modine powrócił do swojej roli w drugim sezonie za sprawą scen retrospekcji, gdzie twórcy pozwolili nam lepiej poznać przeszłość Jedenastki. W trzecim sezonie doktora Martina Brennera zabrakło, ale najwidoczniej w czwartym sezonie postać będzie obecna. Nie wiadomo jednak, czy bohatera ponownie zobaczymy w retrospekcjach lub jako wytwór wyobraźni Nastki, czy też może twórcy szykują nam szokujący zwrot akcji, w którym Brenner powróci w jakiejś formie i ponownie zacznie ścigać bohaterkę graną przez Millie Bobby Brown.
Przypomnijmy, że Stranger Things zabiera nas do lat 80. XX wieku, gdzie w niewielkim amerykańskim miasteczku w stanie Indiana dochodzi do niepokojących zdarzeń. Grupa przyjaciół poszukuje swojego zaginionego kolegi. Wkrótce trafiają na swoją rówieśniczkę, która zdaje się pochodzić z zupełnie innego świata. Chłopcy wraz z nową koleżanką wpadają na spisek, za który odpowiada szef instytutu badawczego. Czwarty sezon zadebiutuje w tym roku.