Przed premierą dziewiątej części Gwiezdnych wojen cały scenariusz wyciekł do sieci. Po premierze okazało się, że w większości przypadków pokrywał on się z tym, co zobaczyliśmy na ekranie. Kwestią sporną było zakończenie, które było zupełnie inne niż w filmie. To zrodziło plotki, że twórcy zmienili finał Sagi w trakcie kręcenia i pierwotnie zakładano zupełnie inne rozwiązanie losów Bena Solo. Przypomnijmy, że według scenariusza, który pojawił się w internecie, syn Hana i Lei miał zostać zrzucony w przepaść przez Palpatine’a. Nic jednak nie było powiedziane o jego powrocie oraz śmierci. Inną scenę zobaczyliśmy w filmie, gdzie Ben dołączył do Rey, aby pokonać swojego dawnego mistrza.
Od czasu premiery filmu w sieci głośno było o alternatywnym zakończeniu, który jak się okazuje, nigdy nie istniał. Potwierdziła to Daisy Ridley, która wyznała, że jedyne zmiany, jakie zaszły w scenariuszu, to słowa, które Rey wypowiada do Bena tuż przed jego śmiercią. Dodatkowo scenarzyści nie byli zgodni, czy para powinna na końcu się pocałować, czy też nie. Ale to jedyne zmiany, jakie przeszedł scenariusz w czasie kręcenia filmu i nigdy nie było opcji, aby Ben Solo nie poświęcił się dla ratowania Rey i Ruchu Oporu.
Wczytywanie ramki mediów.
Ostatnio Ridley udzieliła innego wywiadu, w którym wypowiedziała się o emocjach związanymi z zakończeniem przygody z Gwiezdnymi wojnami. Jak przyznała, ostatniego dnia na planie było wiele łez. Natomiast Kevin Feige zdementował inną plotkę krążącą wokół produkcji Lucasfilm, według której uniwersum Marvela i Gwiezdnych wojen miałoby się połączyć. Prezes Marvel Studios przyznał, że nie ma na to obecnie żadnych planów.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!