Do premiery gry Final Fantasy XVI zostały już niecałe trzy tygodnie. Z tej okazji deweloperzy postanowili ujawnić szczegóły dotyczące fazy endgame. W dużym skrócie: wszystko wskazuje na to, że będzie to bogate i, przede wszystkim, bardzo wymagające doświadczenie, które niejednemu miłośnikowi hardcore’u sprawi problemy.
Final Fantasy XVI – endgame zapewni spore wyzwania
Główną filozofią projektową jest to, że pierwsza rozgrywka polega na nauczeniu się Clive'a, nauczeniu się sterowania, a następnie cieszeniu się historią.
Podczas drugiej rozgrywki chcemy skupić się – ponieważ historia się nie zmieniła – na akcji. Na przykład, w trybie fabularnym, podczas gdy gracze mogą napotkać fale wrogów, wiele razy przeciwnicy nie atakują jednocześnie, aby umożliwić graczom poradzenie sobie ze wszystkim. W trudniejszych trybach gry usunęliśmy te ograniczenia, dzięki czemu wielu wrogów atakuje Clive'a w tym samym czasie.
Zasadniczo to, co zrobiliśmy z trybem [Final Fantasy], to danie graczom kontrolującym Clive'a poczucia, że zawsze są w niebezpieczeństwie, że śmierć jest tuż za rogiem i że trzeba naprawdę, naprawdę uważać, aby móc doświadczyć całości.
(Ryota Suzuki, reżyser walki)
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!