Metal powinien brać przykład z hip-hopu? Tak twierdzi Jeremy McKinnon z A Day to Remember

Wokalista McKinnon z zespołu A Day to Remember twierdzi, że otwarcie na współprace jak w hip-hopie mogłoby pomóc w rozwoju muzyki metalowej i punkowej.

Jeremy McKinnon, frontman A Day to Remember, uważa, że metalowa i punkowa scena muzyczna mogłyby wiele zyskać, gdyby bardziej otworzyły się na współpracę, tak jak robi to środowisko hip-hopowe. Coraz więcej zespołów nawiązuje różne współprace, ale może to jednak za mało?

A Day to Remember
A Day to Remember

Czy metal powinien brać przykład z hip-hopu?

W niedawnym podcaście Tuna On Toast with Stryker, McKinnon podzielił się swoją pasją do wspólnego tworzenia muzyki z artystami spoza własnego zespołu. Muzyk podkreślił radość płynącą z takich działań:

Uwielbiam pracować z innymi. Kocham sam proces pisania i inspirowania się. A Day to Remember jest teraz w świetnym miejscu, bo wszyscy chcą z nami współpracować.

McKinnon zaznaczył, że metalowa społeczność bywa zbyt zamknięta na nowe pomysły:

Czasem to wygląda tak: “nie możemy tego zrobić, bo to inny zespół” albo “nie możemy tak brzmieć, bo gramy tylko w jednym stylu”. A przecież... czemu nie?

Według niego metal mógłby się wiele nauczyć od hip-hopu, jeśli chodzi o otwartość na kolaboracje:

Uwielbiam, jak środowisko hip-hopowe jest ze sobą połączone. Pracują z różnymi producentami, śpiewają gościnnie w swoich utworach, tworzą razem wielkie hity. Ten klimat jest super. Chciałbym widzieć więcej tego w metalu i punku.

GramTV przedstawia:

Zespół A Day to Remember niedawno wydał album Big Ole Album Vol. 1, na którym gościnnie pojawiają się między innymi Oli Sykes z Bring Me the Horizon oraz Will Putney z Fit for an Autopsy. McKinnon podkreśla, że kolaboracje towarzyszą zespołowi od dawna, nawet jeśli fani nie zawsze zdawali sobie z tego sprawę:

A Day to Remember zawsze było projektem opartym na współpracy. Niektórzy nie wiedzą, że nasze największe kawałki były efektem wspólnych pomysłów. Czasem ta końcowa iskra pochodziła z zewnątrz.

Jako przykład podał singiel z 2010 roku "Have Faith in Me", który powstał na bazie nieudanego dema innego artysty:

Przerobiliśmy je po swojemu, i nikt nawet się nie domyśla. Ale dla nas to nigdy nie było coś, co trzeba ukrywać. Zawsze chodziło o to, jak sprawić, żeby ludzie chcieli słuchać od początku do końca.

Na koniec muzyk podkreślił:

To my piszemy wszystkie nasze piosenki, ale czasem te ostatnie 10–20% — ten wyjątkowy szlif — przychodzi dzięki innym ludziom. I właśnie tego szukamy.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!