Microsoft próbuje kolejnej sztuczki, żeby zakończyć fuzję z Activision. Tym razem idzie na „przegrywa”.
Ponieważ Federalna Komisja Handlu (FTC) nie daje za wygraną, planowane przejęcie Activision Blizzard jest wątpliwe. Microsoft wszedł na drogę sądową, próbując uniemożliwić FTC zniszczenie umowy. W trakcie nowego procesu, Microsoft błaga o pozwolenie na fuzję, wskazując, że już przegrał z Sony i Nintendo.
Microsoft ogłosił transakcję z Activision Blizzard ponad rok temu i miał nadzieję zakończyć formalności tego lata. Jednak Stany Zjednoczone zdecydowały się zablokować umowę. FTC wciągnęła Microsoft do sądu federalnego, gdzie sędzia ma prawo wydać nakaz, który zamroziłby plany Microsoftu. To stawia giganta w trudnej sytuacji, ponieważ stara się wzmocnić swój własny katalog gier, aby konkurować z Sony i Nintendo.
W obliczu tego, co Microsoft nazywa „intensywną konkurencją”, konsekwentnie przegrywał z Sony, które miało najlepszą konsolę w każdej generacji, odkąd Microsoft wypuścił pierwszego Xboksa w 2001 roku. Również Nintendo zwykle pokonywało Microsoft.
Microsoft ma nawet kilka liczb na poparcie swojego twierdzenia, z których ma wynikać, że jest na końcu stawki. Zespół prawny Microsoftu podkreśla również, że gigant podpisał ostatnio wiele umów na 10-letnie dostawy gier w chmurze, co ma być dowodem, że firma ta jest kompletnie niemopolistyczna.
Strategia Microsoftu na przestrzeni ostatnich kilku lat była dość jasna: kupować duże studia. Kilka lat temu przejął firmę macierzystą Bethesdy, ZeniMax, ale ta umowa nie przyniosła owoców tak szybko, jak Microsoft prawdopodobnie miał nadzieję. Najnowsza strzelanka Bethesdy, Redfall, wydaje się być klapą, Starfield był wielokrotnie opóźniany i będzie działał tylko z prędkością 30 klatek na sekundę, a następny Elder Scrolls jest wciąż daleko od premiery. Dlatego Activision Blizzard jest tak ważne dla Microsoftu. Posiadanie tego wydawcy dałoby Microsoftowi kontrolę nad niektórymi z najbardziej znanych franczyz gier, w tym Call of Duty, Diablo i Starcraft.
