W 2017 roku Netflix podpisał umowę z twórcą komiksów Markiem Millarem na wyłączność. Na podstawie jego powieści graficznych miały powstać filmy i seriale, a jednymi z pierwszych produkcji miały być Dziedzictwo Jowisza oraz Magic Order. Gdy właśnie dzisiaj premierę ma pierwszy z seriali, tak druga z produkcji została skasowana przez platformę jeszcze w październiku ubiegłego roku. Nic nie wskazywało na to, aby Netflix dal ponownie zielone światło projektowi, tym bardziej że nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca. Jednak wczoraj Millar ogłosił, że platforma nie zrezygnowała z serialu i Magic Order znów jest na etapie produkcji.
Twórca komiksów przyznał, że wszystkie te miesiące od czasu skasowania serialu dały jemu i reszcie ekipy zupełnie nowe spojrzenie na ten materiał. Tym samym opracowali nową historię, która najwyraźniej przypadła do gustu włodarzom Netflixa. Millar wyznał, że serial znów jest na wczesnym etapie produkcji i dopiero będą szukać scenarzystów do napisania skryptów do odcinków. Wygląda więc na to, że na kolejny serial na podstawie twórczości Millara przyjdzie nam poczekać kilka lat.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach Netflix skasował dwie swoje produkcje. Pierwszą z nich jest Upadek królestwa, który doczeka się piątego, finałowego sezonu. Drugim serialem jest Ferajna z Baker Street, która zadebiutowała pod koniec marca. Produkcja cieszyła się sporą popularnością, wyprzedzając w rankingach oglądalności nawet Falcona i Zimowego żołnierza. Mimo to platforma nie była zadowolona z tego projektu, który nie dostanie drugiego sezonu.
Jeżeli jesteście ciekawi jak wypadła pierwsza serialowa adaptacja komiksu Marka Millara, to zapraszamy do naszej recenzji Dziedzictwa Jowisza, czyli najnowszej superbohaterskiej propozycji od Netflixa.