Test RTX 3080 Ti, zaprezentowany przez chińskiego Twórcę 硬件大玩家 z platformy Bilibili, pokazuje na tyle sensowne wyniki, że jestem skłonny przyjąć go za prawdziwy obraz wydajności tej karty graficznej.
Sam twórca w materiale odnosi się do ceny, jaką przyszło mu zapłacić za tę grafikę. Około 3150 USD to lekko ponad 2,5 raza więcej co MSRP, prezentowane przez NVIDIA.
Możemy więc spodziewać się podobnie wysokich, o ile nie wyższych, cen na naszym rynku, gdy karty pojawią się w ofertach sklepów.
Nie wiem po co NVIDIA w ogóle wspominała sugerowane ceny podczas prezentacji na Computex, skoro jeszcze długie miesiące nikt ich nie uświadczy w naturze.
Wydajność RTX 3080 Ti – blisko RTX 3090
Wszyscy spodziewaliśmy się, że jeśli RTX 3080 Ti pojawi się na rynku, to w grach będzie bliski mocy RTX 3090.
Wyniki w 3D Mark dobrze to obrazują, bo obie grafiki są wobec siebie na tyle blisko, że za różnice równie dobrze mógłby odpowiadać standardowy błąd pomiarowy.
Kopanie kryptowalut na RTX 3080 Ti – jaki hashrate?
Kopacze kryptowalut mogą liczyć na 65 MH/s przy poborze prądu rzędu 227 W.
Złamanie limitu kopania, nałożonego przez NVIDIA, chyba się więc nie powiodło, choć myślę, że większość kopiących odrzuciłaby RTX 3080 Ti ze względu na wysoką cenę.
Nie zmienia to faktu, że jeżeli limitu nie dotknięto tutaj, to jest duża szansa, że reszta grafik też będzie skutecznie zabezpieczona, co potwierdziłoby ostatnie informacje od NVIDIA.
Co zmienia RTX 3080 Ti na rynku GPU?
Dzięki RTX 3080 Ti żaden gracz nie będzie musiał wydawać horrendalnej kwoty za RTX 3090, by dostać najwyższą możliwą wydajność gamingową na rynku.
Nie zmienia to faktu, że niska dostępność i potężny popyt skumulowany przez cały kryzys dostaw odbije silne piętno na cenie tej grafiki.
Perspektywa działającego limitera dla kryptowalut może napawać optymizmem, jednak nie przełoży się prędko na rynkową sytuację.
Dostawy w średnim i niskim segmencie są dalej pod mocnym ostrzałem, a to one są najbardziej popularne.
Zamiast grafik z najwyższej półki bardziej przydałyby się teraz akceleratory poniżej 1500 zł, które są w zasięgu zwykłych zjadaczy chleba.
W związku z tym nowe grafiki, niezależnie od tego, czy pochodzą od Niebieskich, Zielonych czy Czerwonych, nie zmieniają nic na rynku GPU, bo problem z zaopatrzeniem jest jak na razie zbyt głęboki.