Tylko 10 procent graczy zdołało ukończyć Kingdom Come: Deliverance 2. Daniel Vavra zapytał fanów o postęp

Mikołaj Berlik
2025/02/21 14:30
5
1

“110h i nadal na pierwszej mapie”.

Od premiery Kingdom Come: Deliverance 2 minęły już ponad dwa tygodnie, lecz gracze ewidentnie nie spieszą się z ukończeniem nowego tytułu od Warhorse Studios. Po osiągnięciach na Steamie widzimy, ile osób zdołało już poznać całą historię udostępnioną przez deweloperów, a sam Daniel Vavra poruszył tę kwestię w mediach społecznościowych.

Kingdom Come: Deliverance 2
Kingdom Come: Deliverance 2

Kingdom Come: Deliverance 2 - jaka część graczy skończyła przejście?

Jak widzimy na platformie Valve, zaledwie 9,1 procenta użytkowników posiadających Kingdom Come: Deliverance 2 zdołało dotrzeć do zakończenia - jest to jednak wciąż więcej niż na PlayStation 5 (według PSNProfiles) oraz prawdopodobnie również na Xbox Series X/S, lecz nie mamy konkretnych informacji na ten temat. Znaczna większość wciąż eksploruje raczej początkowe etapy produkcji.

Samą sytuację skomentował również Daniel Vavra na Twitterze/X, który często wypowiada się w wielu różnych tematach na tej platformie. Zapytał on fanów Kingdom Come: Deliverance 2, czy zdołali już skończyć nową produkcję. W jednej z odpowiedzi usłyszeliśmy, że gracz po 110 godzinach wciąż znajduje się na pierwszej mapie, co wywołało spore zdziwienie u Vavry.

Nie udało się wczytać ramki mediów.

GramTV przedstawia:

Przypomnijmy, że Kingdom Come: Deliverance 2 zostało wydane 4 lutego na PC, Xbox Series X/S oraz PlayStation 5. Ostatnio informowaliśmy o dwóch milionach sprzedanych kopii gry.

Recenzja Kingdom Come: Deliverance 2 - odważnym szczęście naprawdę sprzyja

Komentarze
5
dariuszp
Gramowicz
23/02/2025 13:52
koNraDM4 napisał:

Ja sam konia zdobyłem po około 30-40 godzinach gry bo... olałem wątek główny i poleciałem w świat (z resztą to samo było w jedynce przy pierwszy podejściu) i oczywiście konia (także tego związanego z misją główną) można zdobyć dużo szybciej ale mi się podobało przemierzanie wszystkiego pieszo.

No ja konia zdobyłem bardzo szybko. I to nie byle jakiego konia ale własnego, tego na którym przyjechałem i którego straciłem podczas ataku. Zrobiłem na początku to co zrobiłem grając kolejny raz w pierwszą część. Eksplorowałem mapę w poszukiwaniu stadniny. Później musiałem tylko znaleźć kasę by konia kupić. Co wbrew pozorom w grze nie jest trudne jeżeli jesteś skłonny kraść i wiesz jak to robić bo kradzież w grze nie jest aż tak łatwa jak by się wydawało.

A jak już odkryłem "black market" to już było po wszystkim. Możesz ukraść dowolnego konia z mapy i jak zapłacisz ok połowy jego wartości to go masz dla siebie. Na drugiej mapie znalazłem fenomenalnego konia w ten sposób. I potem biłem się w pierś bo się okazało że koń który używałem przez godziny jest poszukiwany i musiałem wybrać co zrobić. Oddać go albo olać questa.

Zdecydowałem się zabić gościa który dał mi quest bo nie chciałem mieć wiecznie otwartego questu którego nie mam zamiaru ukończyć w dzienniku.

Podoba też mi się to, że mimo iż questy w dzienniku wydają się wieloetapowe to w części z nich możemy przeskoczyć kilka etapów kiedy po prostu przypadkiem trafimy w odpowiednie miejsce wcześniej.

Co ma swoje wady bo grając drugi raz wiesz jak przeskoczyć cały quest. Z drugiej strony podoba mi się że czasem trafiam na przedmioty z questów zupełnie przypadkowo podczas kiedy próbuje kogoś okraść albo kogoś zabiłem albo znalazłem ciekawą lokację.

W ogóle w grze jest trochę ukrytych w ten sposób historii. Np. znalazłem najemników mających obóz w zniszczonej farmie. I przeszukując skrzynie nocą znalazłem ich rozkazy i skonfrontowałem to z nimi.

Postanowiłem odpuścić ale miałem opcję by z nimi walczyć co skończyło by się tym że mógłbym mieć ich cały ekwipunek.

Gra jest bardzo dobra ale to co moim zdaniem było bardzo dobre w jedynce w dwójce nie daje takiej radości, a mianowicie mam na myśli walkę - jest za łatwo jak dla mnie. Początek oczywiście jest ciężki ale jak już zdobędziemy pierwszy porządniejszy pancerz i nauczymy się kilku tricków jak między innymi ten master strike to gra staje się bardzo łatwa kiedy naszym głównym orężem jest miecz. Przeciwnicy też w porównaniu do jedynki są mniej chętni do okrążania nas i atakowania jednocześnie więc obecnie walczę głównie bronią dystansową, ciężką i drzewcową bo miecze (szczególnie, że mam wysoki poziom umiejętności) powodują, że nie czuję wyzwania. Przez mniejszą liczbę kierunków ataku też mam wrażenie, że walka mniej się skupia na przełamaniu obrony przeciwnika, mniej tu kombinowania, a większe okno czasowe na idealny blok także obniża wyzwanie - to dobre dla nowych graczy, szczególnie że sama płynność walki jest dużo lepsza w kontynuacji więc tacy gracze raczej będą zadowoleni ale mam nadzieję, że tryb Hardcore podniesie poprzeczkę w walce. 

Niestety muszę się zgodzić. Ale tutaj jest taki problem że wbrew pozorom - poziom systemu walki w tej grze jest bardzo wysoki. Nie polega na bezmyślnym ataku. Cały czas myślisz gdzie jesteś w pozycji do przeciwników, zwłaszcza jak walczysz z kilkoma. Master strike w jedynce to był blok naciśnięty bardzo szybko. Tu wymaga więcej wysiłku plus jak przeciwnicy go potrafią to też nie możesz ich atakować z przeciwnej strony bo sami go zrobią na Tobie.

Problem jest taki że dużo walczymy. I dużo walcząc niestety opanowujemy te systemy. I niestety jak wiesz jak zrządzać staminą, wiesz jak się pozycjonować w walce, jak odpowiadać na ataki itp - zwłaszcza jak masz pancerz dobry to w zasadzie jesteś niezwyciężony.

ALE to nie oznacza że walka jest łatwa. Po prostu opanowujemy system. Daj koledze pograć Twoim wytrenowanym Henrym i zobaczysz że będzie miał problem wygrać nawet pojedynek bo nie rozumie mechanik.

Wiesz co mi to przypomina? Elden Ring. Jak grałem Sekiro to włożyłem sporo wysiłku w niektóre walki z Bossami. Elden Ring to była gra którą spróbowałem gdzie nie czułem że wkładam tyle wysiłku bo zawsze dałem radę postać zbudować tak że walki były trywialne.

I dlatego na YT masz ludzi co przechodzą gry FromSoftware grając na dance macie. Albo używają bagietkę jako kontroler tak że jak ruszą bagietkę to atakują. Bo jak opanujesz mechaniki Elden Ring, wiesz gdzie znaleźć przedmioty i ekwipunek itp - gra staje się trywialna.

Nie mniej jednak chciałbym jakiś dodatkowy poziom skomplikowania bo jak wiesz co robisz i masz dobry pancerz to rzeczywiście jest za łatwo. Z drugiej strony o tyle dobrze ze to "za łatwo" przychodzi po wielu godzinach.

Oczywiście dalej łatwo zginąć nawet w pełnej płycie jeśli coś wyjątkowo źle zrobimy albo dostaniemy z kuszy ale w moim przypadku (90 godzin rozgrywki) nie ginąłem zbyt często, nawet nie za bardzo używałem mikstur bo napady na drogach nie są tak wymagające jak w jedynce gdzie wróg częściej pojawiał się w grupie 5-6 osób niż w dwójkę.

Gra to bardzo dobra kontynuacja, niemalże we wszystkim lepsza od poprzedniczki, a dla świeżych graczy lub takich którzy nie polubili się ze system walki z poprzedniczki to nawet we wszystkim prawdopodobnie będzie lepsza. Mimo mojego narzekania to uważam, że to najlepsza gra ostatnich lat, wszystko jest na swoim miejscu i mimo kilku napotkanych błędów nie mam oporu by polecić ją każdemu kto lubi gry RPG z walką na miecze, średniowiecze bądź gry nastawione na śledzenie fabuły. Co prawda nie mam jakiegoś słabego komputera ale nie pamiętam kiedy ostatni raz odpaliłem jakąś nową grę bez DLSS i generatora klatek na wysokich ustawieniach (tutaj wyższe mogą być tylko te eksperymentalne ale to raczej dla tych co posiadają topowy sprzęt) a tutaj nie dość, że tego nawet nie dotykałem to jeszcze mi to działa między 70 a 100 FPS (RTX4070 i i7-9700k, 16GB RAM) w full HD.

dariuszp napisał:

Również nie skończyłem. I też mam mnóstwo godzin. Chociaż jestem już na drugiej mapie. Ale daleko mi do skończenia gry. Bardzo daleko. Jeszcze nikogo z bandy nie znalazłem bo robiłem inne rzeczy.

Gram na PS5 Pro i gra działa i wygląda fenomenalnie. A ten styl graficzny wygląda bosko na 70" telewizorze. Serio czasem po prostu robię sobie przerwę by się rozglądnąć. Co ostatni raz robiłem w RDR2.

Wg mnie to jest poziom Baldur's Gate 3. Jak dla mnie to jest GOTY tego roku chyba że przyjdzie coś bardziej fenomenalnego ale wątpię. Też ostatnia gra która wywołała smutek na myśl że się skończy to było BG3 i od czasów BG3 tego nie czułem.

I gra zasługuje na porównanie do BG3 bo mają podobny poziom skomplikowania jeżeli chodzi o questy. Gra po prostu zaskakuje. Np. jedna dziewczyna chciała się zabić z powodu tego że żołnierz ją zostawił. WIęc pogadałem z nim i go przekonałem by się nią zajął. Ale facet nie brzmiał na przekonanego. No ale quest zaliczony więc spoko.

I tu jest ważny setup. Dziewczyna płacze w lesie a facet jest w środku obozu wroga.

I dzisiaj widziałem filmik panny która w to grała. Tak jak ja przekonała go i tak jak ja myślała że facet nie brzmiał na przekonanego. Ale zamiast dać jej dobre wieści i zakończyć quest... to go porwała. Ogłuszyła go i kombinowała jak koń pod górkę ale w końcu wyniosła go z obozu i zawiozła do panny. Rzuciła go przed nią i rozpoczęła konwersację.

I ku jej i moim zaskoczeniu - gra to przewidziała. Była konwersacja całej trójki. I facet się zaczął wymigiwać i uciekł. I dla mnie to jest niesamowite że wzięli to pod uwagę.

Ja tak byłem zaskoczony grając w jedynkę ostatnio. Gdzie zawsze na początku gry miałeś pomóc Hansowi polować i biegłeś za nim piechotą. Następnie podczas polowania Hans ściga dzika na koniu (którego Ty nie masz) i znika w lesie. I znajdujesz go związanego w obozie przeciwnika.

Byłem ciekaw czy gra w ogóle weźmie pod uwagę że wieśniak może mieć konia więc zamiast robić ten quest, zdobyłem kasę, znalazłem stadninę i kupiłem konia.

I nie tylko Hans wyraził zdziwienie że mam konia ale jak przyszło do sceny z dzikiem, zamiast standardowej wersji dostałem zupełnie inną - Hans gonił za dzikiem. Ja byłem zaraz za nim. Napotykamy obóz przeciwników. Hans spada z konia a ja mam 2 przeciwników z którymi muszę od razu walczyć. To jest cutscenka. Tzn quest znacząco się zmienił.

Wiele gier tego nie robi. Nie bierze pod uwagę akcji gracza które konfliktują z zadaniem. KCD2 robi to bardzo dobrze. Jak dla mnie to GOTY i cRPG które może śmiale stać koło BG3. Bardzo mało jest gier mających tak wysoką jakość.

koNraDM4
Gramowicz
22/02/2025 19:33
dariuszp napisał:

Również nie skończyłem. I też mam mnóstwo godzin. Chociaż jestem już na drugiej mapie. Ale daleko mi do skończenia gry. Bardzo daleko. Jeszcze nikogo z bandy nie znalazłem bo robiłem inne rzeczy.

Ja sam konia zdobyłem po około 30-40 godzinach gry bo... olałem wątek główny i poleciałem w świat (z resztą to samo było w jedynce przy pierwszy podejściu) i oczywiście konia (także tego związanego z misją główną) można zdobyć dużo szybciej ale mi się podobało przemierzanie wszystkiego pieszo.

Podoba też mi się to, że mimo iż questy w dzienniku wydają się wieloetapowe to w części z nich możemy przeskoczyć kilka etapów kiedy po prostu przypadkiem trafimy w odpowiednie miejsce wcześniej.

Gra jest bardzo dobra ale to co moim zdaniem było bardzo dobre w jedynce w dwójce nie daje takiej radości, a mianowicie mam na myśli walkę - jest za łatwo jak dla mnie. Początek oczywiście jest ciężki ale jak już zdobędziemy pierwszy porządniejszy pancerz i nauczymy się kilku tricków jak między innymi ten master strike to gra staje się bardzo łatwa kiedy naszym głównym orężem jest miecz. Przeciwnicy też w porównaniu do jedynki są mniej chętni do okrążania nas i atakowania jednocześnie więc obecnie walczę głównie bronią dystansową, ciężką i drzewcową bo miecze (szczególnie, że mam wysoki poziom umiejętności) powodują, że nie czuję wyzwania. Przez mniejszą liczbę kierunków ataku też mam wrażenie, że walka mniej się skupia na przełamaniu obrony przeciwnika, mniej tu kombinowania, a większe okno czasowe na idealny blok także obniża wyzwanie - to dobre dla nowych graczy, szczególnie że sama płynność walki jest dużo lepsza w kontynuacji więc tacy gracze raczej będą zadowoleni ale mam nadzieję, że tryb Hardcore podniesie poprzeczkę w walce. Oczywiście dalej łatwo zginąć nawet w pełnej płycie jeśli coś wyjątkowo źle zrobimy albo dostaniemy z kuszy ale w moim przypadku (90 godzin rozgrywki) nie ginąłem zbyt często, nawet nie za bardzo używałem mikstur bo napady na drogach nie są tak wymagające jak w jedynce gdzie wróg częściej pojawiał się w grupie 5-6 osób niż w dwójkę.

Gra to bardzo dobra kontynuacja, niemalże we wszystkim lepsza od poprzedniczki, a dla świeżych graczy lub takich którzy nie polubili się ze system walki z poprzedniczki to nawet we wszystkim prawdopodobnie będzie lepsza. Mimo mojego narzekania to uważam, że to najlepsza gra ostatnich lat, wszystko jest na swoim miejscu i mimo kilku napotkanych błędów nie mam oporu by polecić ją każdemu kto lubi gry RPG z walką na miecze, średniowiecze bądź gry nastawione na śledzenie fabuły. Co prawda nie mam jakiegoś słabego komputera ale nie pamiętam kiedy ostatni raz odpaliłem jakąś nową grę bez DLSS i generatora klatek na wysokich ustawieniach (tutaj wyższe mogą być tylko te eksperymentalne ale to raczej dla tych co posiadają topowy sprzęt) a tutaj nie dość, że tego nawet nie dotykałem to jeszcze mi to działa między 70 a 100 FPS (RTX4070 i i7-9700k, 16GB RAM) w full HD.

dariuszp
Gramowicz
22/02/2025 11:57

Również nie skończyłem. I też mam mnóstwo godzin. Chociaż jestem już na drugiej mapie. Ale daleko mi do skończenia gry. Bardzo daleko. Jeszcze nikogo z bandy nie znalazłem bo robiłem inne rzeczy.

Jak zacząłem grać to po doświadczeniu KCD1 wiedziałem co się spodziewać i jak grać. Tzn nie zależało mi na pchaniu fabuły. Poszedłem eksplorować. Znalazłem postać co trenuje mnie do walki by poznać master strike. Zacząłem uczyć się różnych broni. Spędziłem czas z potionami by np. zorientować się że jeden daje +50% do zdobywanego XP jeżeli go odpowiednio zrobimy.

Też kompletnie unikałem spoilery z internetów. Ale i tak mnóstwo rzeczy wiedziałem dzięki temu że mnóstwo godzin spędziłem z KCD1.

Eksplorując mapę, polując, robiąc potiony by robić savy (normalnie gra zapisuje podczas spania w swoim łóżku i podczas questów) czy kując bronie wbiłem profesje jak alchemy czy craftsmanship na lvl 30. Zanim otworzyła mi się druga mapa.

I jak już miałem kończyć pierwszą mapę stałą się okropna rzecz. Perk się pojawił w survival który po prostu usuwa mgłę z mapy. I widzisz całą. I miejsca które nie odwiedziłeś są szare. Widzisz też ciekawe punkty interesu. I chciałem wszystko odwiedzić. I znowu spędziłem chyba z 3 wieczory tylko eksplorując co nie widziałem.

Jak skończyłem pierwszą mapę to miałem większość statów koło 18-20, profesje nieraz na 30, miecze i ciężkie bronie powyżej 20. Jazde konną i survival bardzo wysoko. I teraz widzę całą mapę. I nagle dostaję drugą ogromną mapę do eksploracji z gigantycznym miastem.

Problem jest taki że mam tyle frajdy robiąc rzeczy w tej grze że po prostu nie czuje że muszę ją skończyć. W zasadzie nie chcę by gra się skończyła. Plus nadal mam losowe zdarzenia pomimo dziesiątek godzin w tej grze. A nowa mapa ma swoje nowe unikalne zdarzenia. I nie mówię o generycznych spotkaniach z bandytami tylko np. o spotkaniach z NPC z unikalną historią czy z takimi którzy Ci dają questa.

Ogólnie Warhorse popełniło ten sam błąd co CDPR zrobiło z W3. Zrobili grę która jakością odstaje od tego co jest na rynku i po prostu uwielbiam każdy jej aspekt. Co sprawia że robię poboczne aktywności i mam frajdę nawet idąc w las by znaleźć i upolować zwierzynę. Tylko dlatego że chcę trochę zarobić + wytrenować łuk. CDPR zrobił W3 w czasach kiedy questy poboczne były śmieciowate. I dali nam solidne questy poboczne z historią ale zaprojektowali grę tak jak wszyscy robili czyli miałeś przejść samą główną fabułę a reszta była opcjonalna i nie mieli skalowania. A ludzie robili questy poboczne bo były fajne i każdy w W3 szybko staje się OP i gra zaczyna być trywialna.




Trwa Wczytywanie