Wygląda na to, że zachęcony rekordowymi zyskami z dwóch ostatnich odsłon serii Assassin’s Creed Ubisoft powoli stawia kroki na gruncie, w którym w swoim czasie ugrzęzło Electronic Arts. Podczas najnowszego sprawozdania finansowego francuskiego dewelopera i wydawcy ogłoszono, że przyszłość Asasynów, to gry-usługi. Mowa tu przede wszystkim o ogłoszonym, ale wciąż dalekim od konkretnych prezentacji Assassin’s Creed Infinity, które prawdopodobnie ukaże się najwcześniej w 2023 roku.
Jak poinformowali przedstawiciele firmy przywołane tu Infinity nie będzie zbytnio odbiegać od tego, do czego przyzwyczaiły nas gry Odyssey czy Valhalla. Tym samym możemy oczekiwać linii fabularnej wzorem przygodowych gier akcji z rozgrywką czerpiącą z sandboksowych RPG-ów. Warto jednak wspomnieć, że wedle wczesnych pogłosek Assassin’s Creed Infinity zaoferuje nam dostęp do wielu rozmaitych okresów historycznych, co może oznaczać, że fabuła zostanie jakoś w niej spojona.
Cóż, nie tak dawno słyszeliśmy, że Ubisoft zrywa z powtarzalnością swoich gier i każda z marek otrzyma unikalne spojrzenie. Być może przygoda z grą-usługą wyjdzie marce Assassin’s Creed na dobre, ale o tym przekonamy się dopiero gdy Francuzi wypuszczą produkt na rynek. Tymczasem fani Valhalli wciąż mają przed sobą co najmniej dwa płatne dodatki do gry i jeszcze ponad rok wsparcia darmowymi aktualizacjami – najnowsza wprowadzi miecz jednoręczny.
Jak Waszym zdaniem powinna wyglądać gra-usługa Ubisoftu, by utrzymywać zainteresowanie budowanej latami publiki? Swoją drogą to ciekawe, że francuska firma podjęła model biznesowy, od którego niedawno – z korzyścią dla siebie – powoli rezygnuje Electronic Arts. Gry-usługi mają przyszłość? A może wydawcy wciąż nie znaleźli sposobu na to, jak na nich zarabiać i jednocześnie nie irytować graczy?
Wczytywanie ramki mediów.
