Łabędź zachwyca historią, ale pod względem technicznym pieje trochę cienko.
Vampire the Masquerade – Swansong zadebiutowało dzisiaj na pecetach i konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X/S. W internecie można poczytać pierwsze opinie na temat produkcji. W serwisie Metacritic.com wersja pecetowa doczekała się do tej pory 24 recenzji krytyków. Średnia tych opinii wynosi 69 procent. Natomiast wydanie na PlayStation 5 osiągnęło wynik 64 procent (na podstawie 11 not dziennikarzy). Takie wyniki sugerują, że nie jest źle – ale wybitnie też nie.
Jeśli chodzi o zalety Swansong, to recenzenci chwalą przede wszystkim wciągającą fabułę i przemyślaną konstrukcję bohaterów. Serwis WCCFTech.com przyznał grze wysoką 9, uzasadniając ocenę obecnością wspaniałego settingu, angażującej historii i porządnie wykonanych mechanik RPG. Redaktorowi nie podobały się z kolei na przykład animacje twarzy postaci. Niedopracowanie elementów oprawy wizualnej było zresztą widoczne na ostatnich pokazach rozgrywki – kto widział gameplay, ten wie, o czym mowa.
GramTV przedstawia:
Przedstawiciel portalu Thesixthaxis.com ocenił produkcję na 7/10, chwaląc "zawiłą opowieść o zdradzie i piciu krwi" i "interesujące postacie z przyzwoitym voice actingiem". Dziennikarza denerwował natomiast system sterowania (grał na PC) i pomniejsze niedociągnięcia techniczne. Nie brakuje też niższych not, takich jak chociażby 5/10. Swansong zasługuje na taką notę zdaniem redaktora IGN.com, który w przeciwieństwie do większości oceniających uważa, że fabuła jest mało interesująca, postaci mdłe, a zagadki mało intuicyjne.
No niestety, fabuła fabułą, ale przynajmniej game play musi być przyzwoity. A tutaj, jak ognia unikano pokazania rozgrywki. Echyyy chyba jeszcze przyjdzie nam poczekać na dobry tytuł z tego uniwersum.