Minecraft jako marka ponad grami
Płynnie możemy przejść do innego aspektu sukcesu Minecrafta, w którym Mojang i Microsoft osiągają duże sukcesy. Ta gra to fenomen wykraczający poza cyfrową dystrybucję. Zabawki, gadżety, pierdoły i wszystko inne na licencji to ogromne źródło pieniędzy. Brakuje nam danych, aby to oszacować, ale wątpliwości co do skali nie ma. Kto kiedykolwiek kupował zabawkę na licencji Minecrafta dobrze wie jaki to biznes - pod kątem cen, zainteresowania dzieci oraz szerokości oferty. Na to wszystko nakłada się powstający obecnie film. Wiemy jak jest z takimi produktami - raz wyjdzie, a raz nie. Nie ma więc gwarancji, że Minecraft na wielkim ekranie będzie bliższy zeszłorocznemu Mario, a nie ostatniemu Borderlands. Jeśli jednak to wypali, szał na markę jeszcze mocniej urośnie. Jak potrafi przełożyć się to na biznes przekonało się już kilku deweloperów, między innymi CD Projekt (Wiedźmin i Cyberpunk), Naughty Dog (The Last of Us), a ostatnio również Bethesda (Fallout). Zakup studia Mojang nie tylko więc dawno się zwrócił, ale też będzie zarabiać ogromne pieniądze jeszcze przez wiele lat.
Gdzie podział się główny beneficjent?
Mojang w momencie przejęcia było prywatnym przedsiębiorstwem kilku osób. Największe udziały miał Markus Notch Persson, pomysłodawca gry, który na sprzedaży firmy zarobił około 1,75 mld dolarów. Początkowo wycofał się z growego biznesu. Było to dosyć zaskakujące, bo wcześniej był aktywny i często komentował to co dzieje się w branży. Po sprzedaży Mojang częściej mówiło się o nim w kontekście wygrania licytacji z Jay Z oraz Beyonce i kupnie wartej 70 mln $ posiadłości w Beverly Hills. Ostatnio Notch wrócił jednak do tworzenia gier. W kwietniu tego roku ogłosił założenie studia Bitshift Entertainment. Zespół zajmie się tworzeniem roguelike wymiksowanego z dungeon crawlerem z perspektywy pierwszej osoby. Brzmi jak coś, co powtórzy sukces Minecrafta raptem w promilu. Nic też dziwnego, że po tylu latach ciszy powrót Szweda do tworzenia gier nie odbił się szerokim echem. Ewidentnie przespał szczyt swojej popularności przez co obecnie już tak nie rozgrzewa mediów i graczy. Z drugiej strony w 2015 roku Persson zwierzał się dziennikarzom z tego, że nie jest szczęśliwy ze swojego obecnego życia i ogromnego majątku, przez co wręcz ociera się o depresję. Może więc Bitshift Entertainment nie stworzy nowego światowego hitu, ale pozwoli Notchowi odnaleźć radość z tworzenia nowych rzeczy. W końcu sprzedaż firmy zrobiła z niego miliardera, ale pozbawiła sensu życia jakim był Minecraft. Przynajmniej tego zawodowego.