Minecraft – recenzja. Kwadratowy brak kreatywności

Radosław Krajewski
2025/04/04 17:00
3
0

Kolejna ekranizacja gier trafiła do kin. Oceniamy, czy filmowy Minecraft spełni oczekiwania fanów.

Lepszy multiplayer

Lada moment ekranizacje popularnych gier staną się pierwszą siłą w kinie, wyprzedzając produkcje superbohaterskie. Wydaje się, że tego trendu nie da się zatrzymać i nawet Marvel z nowymi Avengersami, czy DC Studios z kolejną próbą zbudowania uniwersum nic tu nie pomoże. Pięć koszmarnych nocy, Super Mario Bros. Film, czy Sonic 3 pokazują, że to właśnie takich produkcji domagają się młodsi widzowie, którzy chętnie namówią rodziców, bądź znajomych, aby wybrać się wspólnie do kina. Teraz do tego grona dołączy Minecraft, który jest kolejną przygodową komedią akcji osadzoną w uwielbianym wirtualnym świecie. Gdy jednak wiadomo, czego spodziewać się po adaptacjach takich marek, jak Mario Bros, Sonic, Pokemony czy Five Nights at Freddy's, w przypadku Minecrafta twórcy mogli popuścić wodze fantazji i stworzyć coś na wzór szalenie kreatywnej LEGO Przygody. Niestety ekranizacja gry Mojang to popis kreatywnej bezradności, która w żaden sposób nie wykorzystuje możliwości, jakie daje sama gra.

Minecraft
Minecraft

Steve (Jack Black) od zawsze marzył o kopaniu. Gdy dorósł, zdał sobie sprawę, że jego marzenie nie zniknęło. Udał się więc do lokalnej kopalni, gdzie wykopał świecącą kulę, a także sześcienny pojemnik, które po złączeniu otworzyły portal do kwadratowego świata. Steve szybko odkrył, że w tym świecie ogranicza go wyłącznie wyobraźnia i oprócz zbudowania domu i przetrwania pierwszej nocy przed zombiakami, udało mu się oswoić Denisa, jego wiernego wilczego towarzysza, a także nawiązać relacje z Osadnikami. Gdy podróżując po świecie odkrywa inny portal, postanawia go naprawić i udać się do kolejnej krainy. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że wpadnie w pułapkę Piglinów, dowodzonych przez wiedźmę Małgosię (Rachel House). Wydaje polecenie Denisowi, aby udał się do świata ludzi i ukrył kulę przed świniami. W pewnych okolicznościach potężny artefakt przejmuje Garett Garrison (Jason Momoa), znany również jako Śmieciarz, była gwiazda jednej z gier aracade’owych, w której był niekwestionowanym mistrzem w późnych latach 80. Śmieciarz zaprzyjaźnia się z Henrym (Sebastian Hansen), który przyjeżdża do miasteczka wraz ze starszą siostrą Natalie (Emma Myers) po tym, jak stracili matkę. Do ekipy dołącza również agentka nieruchomości Dawn (Danielle Brooks). Całą czwórką wyruszają do niebezpiecznego świata, aby uratować go przed Piglinami.

Minecraft to film stworzony dla generacji TikToka, więc jeżeli jesteście starsi od samej gry Mojangu, to w tej ekranizacji raczej nie macie czego szukać. To produkt stworzony dla młodszych widzów, którzy otrzymują pełną akcji, szaleństwa i humoru historię, gdzie nie ma nawet momentu na nudę, czy złapanie oddechu. Nawet relacje z bohaterami rozwijane są za pomocą kolejnych walk, czy też żartów, przez co ciężko mówić tu o przeżywaniu jakiejś przygody, czy też uznać, że główne postacie przechodzą jakąś wewnętrza przemianę. Wszystko tu jest powierzchowne, do bólu schematyczne i zadziwiająco mało kreatywne. To największy zarzut, jaki mam do tej produkcji, której growa wersja pozwala tworzyć prawdziwe uniwersa, odtwarzać najróżniejsze budowle, czy pojazdy, a nawet tworzyć swoje własne skomplikowane fabuły. Jednak w słowniku twórców filmu coś takiego jak wyobraźnia nie istnieje.

Minecraft
Minecraft

Pierwsza cześć LEGO Przygoda z 2014 roku pokazała, jak w kreatywny sposób można ująć budowanie i tworzenie. Niestety w Minecrafcie, który jest swego rodzaju wirtualnym LEGO, tego nie uświadczymy. Sam proces zdobywania surowców, budowania oraz „craftingu” jest potraktowany po macoszemu i nie spełnia żadnej znaczącej funkcji w samej historii. Tu aż prosiło się, aby wykorzystać w jakiś sposób te wszystkie wspaniałe projekty stworzone przez fanów i oddać im prawdziwy hołd na ekranie. Zamiast tego dostajemy banalnie prostą historię o outsiderach, którzy wiodą samotne życie, niezrozumiani przez społeczeństwo, ale wspólnie mogą osiągać sukcesy, bawić się życiem i polegać na sobie. Ten film aż krzyczy z ekranu, że gra wieloosobowa jest lepsza od gry dla pojedynczego gracza i wystarczy trochę chęci, aby znaleźć osoby o podobnych perspektywach i wspólnie wyruszyć na wspaniałą przygodę. Miły morał dla najmłodszych, ale Minecraft jest tak zsocjalizowaną grą, że fanów raczej nie trzeba do tego przekonywać.

Jack Black jest w Minecrafcie

Starsi widzowie lub osoby, które nie orientują się najlepiej w Minecrafcie, raczej wynudzą się na tej produkcji. Sporo tu fanserwisu, a także kiepskiego humoru, który stara się być uniwersalny dla wszystkich, a nawet pełen podtekstów dla dorosłych odbiorców, ale niewiele z tego dobrego wychodzi. Fakt, jest kilka gagów, które bawią swoją absurdalnością i głupotą, ale większość niestety mocno żenuje. Szczególnie ukazanie relacji Steve’a i Śmieciarza, którzy szybko zaczynają rywalizować o to, kto jest większą sigmą. Poświęcono temu zdecydowanie za dużo czasu i wyraźnie w tyle pozostają kobiece bohaterki, których wątek w obecnej formie nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Jest jeszcze osobna historia wicedyrektor Marlene, która przypadkowo potrąca samochodem jednego z osadników, który przenosi się do ludzkiego świata. Cały żart polega na tym, że kobieta idzie na randkę z przedziwnym facetem z kwadratową głową, który ma ciągle złączone ręce i nic nie mówi. Nawet jedna ze scen po napisach kontynuuje ten wątek, ale jak ją ominiecie, to nic nie stracicie.

Minecraft
Minecraft

GramTV przedstawia:

Trzeba jednak przyznać, ze same sceny akcji nawet dają radę. Oczywiście widzieliśmy to wszystko w innych podobnych filmach, więc Minecraft nie jest w stanie niczym zaskoczyć, ale ta przedziwna hybryda komputerowej animacji z żywymi aktorami wygląda całkiem nie najgorzej. Była to jedna z największych ofiar krytyki widzów po pierwszym zwiastunie, którzy już wtedy wydali wyrok, że nie wyjdzie z tego nic dobrego. Ale na ekranie to się nawet broni. Wygląda miejscami pokracznie i nienaturalnie, ale nie aż tak, jak sceny z krasnoludkami w aktorskim remake’u Śnieżki od Disneya. Efekty specjalne dają więc radę, nawet jeżeli każdy wybuch wygląda niemal tak samo, a cały kwadratowy świat miejscami jest tak osobliwy, że czkawką odbija się dolina niesamowitości z Kotów z 2019 roku. Najgorzej wypada, gdy aktorzy pojawiają się na ekranie, ale tego samego problemu nie ma, gdy widzimy samą komputerową animację. Minecraft powinien być filmem stworzonym wyłącznie w CGI, jak Król Lew.

Aktorsko ta produkcja nie broni się wcale. Jack Black gra Jacka Blacka, jakby został wyjęty z jednego z teledysków Tenacious D, Jason Momoa jest okropny w każdej scenie, w której się pojawia, a Sebastian Hansen raczej kariery jako dziecięcy aktor nie zrobi. Cała postać Danielle Brooks jest w zasadzie do pominięcia i aktorka nawet nie ma okazji, aby cokolwiek więcej zaprezentować, z kolei Emma Myers po prostu jest i to chyba największy plus, bo ani nie ziębi, ani nie grzeje (czy to pozytywnie, czy negatywnie). O wiele więcej uczucia i sympatii wzbudzają komputerowe zwierzaczki i stworzenia, począwszy od wilka Denisa, przez różowe owieczki, a skończywszy nawet na zombiakach, czy Osadnikach. Kiepsko wypadają również antagoniści, na czele z wiedźmą Małgosią, czy jej najróżniejszymi, coraz większymi sługusami, nie mówiąc już o Creeperach czy Endermanie, którzy służą wyłącznie za „przeszkadzajkę” do osiągnięcia celu przez głównych bohaterów.

Minecraft zapewne podbije serce fanów, szczególnie tych młodszych, którzy znajdą sporo odniesień do gry, jak również otrzymają prostą, ale szalenie dynamiczną i efektowną historię. Jeżeli macie szczególne uczulenie na takie kino przygodowe, to radziłbym się trzymać od tej ekranizacji z daleka. To nie poziom Sonica, ani nawet Detektywa Pikachu, czy animowanego Mariana, ale głupkowate kino akcji z masą żenującego humoru, w którym liczy się utrzymanie uwagi widza za wszelką cenę, niż budowanie świata, bohaterów i ich historii. Nie ma jednak wątpliwości, że adaptacja Minecrafta odniesie wielki sukces, a twórcy już mają plany na kontynuację, co zdradza druga scena po napisach. Pozostaje jedynie trzymać kciuki, aby Minecraft 2 wyszedł o wiele lepiej.

3,0
Minecraft to spełnieniem marzeń największych fanów gry, ale tylko ta grupa będzie się dobrze bawić.
Plusy
  • Produkcja stworzona z myślą o fanach
  • Niektóre żarty śmieszą swoją absurdalnością
  • Urocze komputerowe postacie na czele z wilkiem Denisem
  • Efekty specjalne dają radę
Minusy
  • Zmarnowany kreatywny potencjał serii
  • Prosta historia
  • Nieciekawi bohaterowie
  • W większości przypadków żenujący humor
  • Słabi antagoniści
  • Jack Black jest po prostu sobą
  • Okropny Jason Momoa…
  • …a reszta obsady jest średnia
  • Jakby nie było to film tylko dla fanów
Komentarze
3
Hagan
Gramowicz
Ostatni poniedziałek

Mimo że poświęciłem kawał życia na budowę swego miasta w Minecrafcie, to film sobie odpuszczę. Dzięki temu Jason Momoa to będzie dla mnie tylko Khal Drogo i Duncan Idaho.

wolff01
Gramowicz
Ostatni sobota
Headbangerr napisał:

Dziwnym trafem od wielu lat filmy, w których pojawia się Jack Black, są raczej przeciętne a często również głupie.

Nieee, tak po prostu wyglądają dzisiejsze filmy z Hollywood :D

Headbangerr
Gramowicz
Ostatni piątek

Dziwnym trafem od wielu lat filmy, w których pojawia się Jack Black, są raczej przeciętne a często również głupie.




Trwa Wczytywanie