Po zlodowaceniu nadchodzi potop. Ratuj się, kto może!
Kiedy film Epoka Lodowcowa po raz pierwszy pojawił się w kinach z miejsca zrobił furorę dzięki sympatycznej fabule i pełnym komizmu, charakterystycznym postaciom. Kto by nie pokochał melancholijnego mamuta, pechowej wiewiórki o rozkosznie durnym wyrazie zdumionego pyszczka czy rozbrajającego przodka leniwca, Sida? Nawet z lekka wrednawy tygrys swoją pełną pogardy obecnością dodaje fabule pikanterii. Jak tu nie trzymać kciuków za przetrwanie tak fajnych i niepowtarzalnych stworzeń?
W ostatnich czasach kontynuuje się wszystko co dobrze wyszło, więc i ten film doczekał się drugiej części. Swoją sławę seria zawdzięcza także – a może przede wszystkim? – krótkim filmikom o niemym bohaterze imieniem Wiewiór. Ta właśnie postać, która w głównej edycji fabularnej gra tylko marginalną rolę, stała się symbolem wszystkiego, co ma związek z „Epoką Lodowcową”. Przekomiczny Wiewiór wraz ze swoim nieodłącznym żołędziem zyskał uznanie należne za wywołanie wszystkich globalnych katastrof. To właśnie on jest głównym bohaterem gry Epoka Lodowcowa 2: Odwilż. Ta zręcznościówka stworzona z myślą o dzieciach zakochanych w tym uroczym świecie lodowców i dawno zaginionych stworzeń powstała w oparciu o kolejną część filmu i jej fabuła nawiązuje do przygód ekranowych. Wszelkie podobieństwa są nie tylko zamierzone, ale wręcz celowe, dzięki licencji Twentieth Century Fox. Nasi milusińscy mają tu okazję uczestniczyć w wydarzeniach znanych z kina i osobiście dopomóc przemiłym postaciom przetrwać kolejną katastrofę, jaką jest potop. Trzeba pokonać usianą przeszkodami drogę do bezpiecznego celu. Przed graczem szereg zawiłych lokacji pełnych pułapek. Są lodowce, dżungle i morskie odmęty. Do dzieła!
Starzy znajomi Mamut Maniek, tygrys szablozębny Diego i inni kinowi bohaterowie towarzyszą Wiewiórowi przez cały czas rozgrywki. Co chwila spotyka się kogoś z wiodących postaci, a także zwierzątka mniej znane. Z przyjaznymi istotami można nawiązać rozmowę. Sam Wiewiór jest niemy, ale robi masę zabawnych min, skacze i popiskuje żywo uczestnicząc w konwersacji. Zwierzątka udzielają dobrych rad, otwierają drogę do elementów rozgrywki niezbędnych dla posunięcia scenariusza do przodu albo po prostu zwierzają się ze swoich kłopotów. Czasem gra wymaga chwilowego wcielenia się w którąś z nich celem wykonania zadania, jak na przykład w szalejącego za dziewczynami Sida.
Są też stworzenia nieprzyjazne, których zadaniem jest utrudnianie Wiewiórowi podróży. Te nic nie mówią, a jedynie złośliwie przeszkadzają. Wiewiór może je omijać albo walczyć z nimi. By gra, wszak przeznaczona dla dzieci, nie była zbyt drastyczna, daje się jedynie ogłuszyć, a nie zabić namolne stworzenie. Efektem tego jest dodatkowe utrudnienie: pokonany wróg niebawem wstaje i od nowa przystępuje do ataku. Trzeba korzystać z chwili wytchnienia od przeciwników i szybko załatwiać swoje sprawy na danym obszarze, zanim prześladowca się obudzi. Samemu Wiewiórowi zdarza się mimo wszystko „zginąć”. Zadbano jednak, aby nie wiązało się to z ponurymi scenami i w przypadku, gdy dochodzi do marnego końca, gra automatycznie wczytuje się na początku danego etapu a gracz może od nowa podjąć zmagania.
Wielkim urokiem gry są przezabawne głosy i charakterystyczne sposoby poruszania się poszczególnych zwierząt. Obserwowanie ich w akcji i słuchanie wypowiedzi daje sporą frajdę.
Czym zręcznościówka za młodu… Natychmiast po rozpoczęciu rozgrywki staje się jasne z jakim gatunkiem mamy tu do czynienia. W terenie leży pełno przedmiotów do zbierania, a ukształtowanie krajobrazu wymusza skoki i inne ewolucje. Odwieczne elementy charakterystyczne dla gier zręcznościowych kwitną tu w całej swojej krasie: zbieraj i nabijaj punkty. Miłą niespodzianką jest pewna rozbudowa tego prostego układu. Obiektów do kolekcjonowania jest wiele rodzajów. Są aż trzy typy elementów punktowanych, których gromadzenie zbliża do zdobycia premii, przedmioty misji – niezbędne do opuszczenia danego obszaru i obiekty specjalne. Te ostatnie to kamienie przeznaczone do atakowania przeciwników, płatki kwiatów uzupełniające zdrowie i owoce, których posiadanie umożliwia wykonanie ataku specjalnego. Gromadzenie przedmiotów nie ogranicza się do prostego zbierania i tu pojawia się bodaj najciekawszy element gry. Otóż Wiewiór potrafi wykonywać wiele rozmaitych akcji, bardzo rzadko spotykanych w innych grach zręcznościowych. Niektóre z obiektów da się znaleźć w terenie tylko dzięki węszeniu, inne trzeba wykopać spod ziemi. Bywa, że należy rozbić lód, pod którym schowany jest obiekt albo odbić się od pajęczyny, by doskoczyć do czegoś, co zostało ukryte szczególnie wysoko. Czasem, już bardziej tradycyjnie, należy zaatakować obiekt, by oddał swoje skarby. Chodzi o kontakt bezpośredni lub rzut kamieniem z przycelowania.
Wysoce interaktywne otoczenie wymusza stosowanie wielu akcji, nie tylko w celu zdobycia przedmiotu. Na przykład ognisko: wygląda jak niewinny element scenerii, a tymczasem okazuje się, że parzy! By przedostać się wyżej, bądź pokonać przeszkodę można stosować cały szereg pomysłowych działań. Wiewiór świetnie pływa i nurkuje, ponadto umie się wspinać, przeciskać przez skalne szczeliny, skakać i nosić przedmioty. Huśtanie się na linach też nie stanowi dla niego żadnego problemu. Gracz stale natyka się na niespodzianki w postaci nowych rozwiązań w zakresie ruchu. Dla bardzo małych dzieci lub mniej domyślnych użytkowników gry są podpowiedzi, z których można korzystać, gdy już całkiem nie wiadomo co dalej robić. W terenie stoją tablice ze wskazówkami, można też cofnąć się do menu i przeczytać w nim wszystkie sugestie odnoszące się do danego obszaru.