Guild Wars: Nightfall - rzut okiem

Fett
2007/02/01 16:00

Wojny Gildii znów nadchodzą

Najdroższy armor w kilka godzin? Tylko w Japonii

Wojny Gildii znów nadchodzą

Wojny Gildii znów nadchodzą, Guild Wars: Nightfall - rzut okiem

Nie sposób jest wejść na jakiekolwiek forum poświęcone elektronicznej rozrywce i nie znaleźć tam topicu na temat Guild Wars. W podobnym stopniu istnieje prawdopodobieństwo, że w danym wątku trafią się młodzi gracze, „zafascynowani” nowym zakupem, dla których jedynym celem i osobistą życiową krucjatą stało się udowodnienie wyższości GW nad World of Warcraft lub wręcz przeciwnie – jej słabości w porównaniu z dzieckiem Blizzarda. Jednak, każdy z nieco bardziej doświadczonych fanów produkcji ArenaNet, jest w stanie stwierdzić jedno: Guild Wars jest produkcją inną, odmienną na wiele sposobów od typowych MMORPG-ów, ale przy tym jeszcze bardziej wciągającą.

Rok 2006 był dla produktu koreańskiego developera bez wątpienia okresem rozwoju i intensywnych zmian. W największym stopniu gra ewaluowała dzięki premierze dwóch nowych rozdziałów kampanii. Pierwszy, zatytułowany Factions, ukazał się w kwietniu i z miejsca zyskał sobie równie dużą grupę miłośników, co wrogów. Ciężko jednoznacznie jest ocenić drugi rozdział – choć wprowadził wiele interesujących aspektów, jak chociażby tytuły, zaprezentował też kilka zupełnie chybionych pomysłów, które po okresie popremierowego boomu przestały cieszyć się zainteresowaniem. Nieco inaczej jest z trzecią kampanią – Nightfall – i to ona będzie tematem tej recenzji.

Premiera Factions doprowadziła do swoistego kultu Prophecies, podstawowego Guild Warsa. Co cieszy, najnowszy rozdział w wielu aspektach bardzo bliski jest „jedynce”, przy czym wprowadza nowe, ciekawe rozwiązania. Gracze przeniesieni zostają do Elony – kontynentu, o jakim pewne wzmianki pojawiły się już we wcześniejszych kampaniach. Tereny te dzielą się na trzy prowincje: Istan, gdzie rozpoczyna się nasza przygoda i gdzie nowi w świecie gry poznają rządzące nią zasady, zmilitaryzowaną Kournę oraz odznaczające się przepychem Vabbi. W dalszej części fabuły mamy także możliwość odwiedzenia trujących terenów Desolation, które łączą się bezpośrednio z Kryształową Pustynią, znaną z pierwszej części oraz... miejsce, które niech pozostanie niespodzianką. W armii Słonecznych Włóczni

Podobnie jak poprzedni rozdział, tak i Nightfall wprowadza dwie nowe profesje. Po znanym z Canthy śmiercionośnym Assassinie i zespolonym ze światem eterycznym Rytualiście, czas przyszedł na Derwisza oraz Paragona. Pierwsza z klas, to święci wojownicy, atakujący swych przeciwników za pomocą kosy. Ich miejscem na polu bitwy jest bez wątpienia centrum walk, tym bardziej, że ich ataki nie są wymierzone tylko w jednego a kilku oponentów, również w tych stojących nieco dalej. Klasa ta już w czasie pierwszych testów w trybie PvP, jak i późniejszych, umożliwiających zapoznanie się z fabułą, okazała się wręcz zbyt silna. Zaliczyła dość mocny nerf (zmodyfikowanie umiejętności w celu osłabienia), jednak i tak potrafi bez problemu radzić sobie w nawet najtrudniejszych sytuacjach. Choć Derwisze nie mogą liczyć na zbyt dużą obronę (ich zbroje są znacznie słabsze niż te należące do Wojowników), nadrabiają to za pomocą czarów. Odpowiednie ich użycie nie tylko przyśpiesza ataki, ale również sprawia, że zadajemy znacznie większe obrażenia i „zabieramy” nieco życia przeciwnika dla siebie.

Drugą z profesji jest Paragon. W przeciwieństwie do Derwisza, jest to klasa dystansowa, która najlepiej sprawdza się na tyłach, rzucając we wrogów włóczniami i wspomagając swych towarzyszy psalmami. Wbrew pozorom Paragoni cieszą się równie dużą popularnością, a w wielu wypadkach sprawdzają się znacznie lepiej niż inne klasy. Chyba najciekawszym ich atutem jest to, że w wielkim stopniu „dają kopa” atakom innych postaci z naszej drużyny. W kilka sekund zwykłe ciosy za pomocą topora mogą dodatkowo oślepiać, zadawać głębokie rany, a cały zespół zaczyna szarżować szybciej do ataku. Niewątpliwie obie klasy już znalazły sobie uznanie pośród graczy. Wszystkie dodatkowe profesje z drugiej i trzeciej kampanii są od siebie odmienne i chcąc być istną maszyną do zabijania (a jest to możliwe), należy poświęcić im dużo czasu. Jednak jest to bez wątpienia cel, jaki warto sobie postawić.

Wszystkie trzy prowincje Elony posiadają własne oddziały wojskowe, jednak nad bezpieczeństwem całego kontynentu (naturalnie poza Desolation, gdzie zapuszcza się niewielu) czuwa Zakon Słonecznych Włóczni (Sunspears). Jego istnienie wiąże się z wprowadzeniem do gry kilku nowości. Przede wszystkim, głównym celem zabawy jest zdobywanie punktów potrzebnych do awansowania w rangach (ukłon w stronę Factions i wspomnianych na początku tekstu tytułów). Dzięki nim, nie tylko zyskamy uznanie w Zakonie, ale dostaniemy też dostęp do następnych zadań oraz bonusów (w postaci chociażby specjalnych umiejętności, których siła będzie zwiększać się z każdym poziomem rangi). Innym ugrupowaniem są Lightbringerzy, ale... o nich warto dowiedzieć się samemu podczas przechodzenia gry. Nigdy nie walczysz sam!

Powyższy nagłówek jest hasłem przewodnim całej gry. Tyczy się on chyba najciekawszego z aspektów Nightfalla – wprowadzenia urozmaiconej wersji najemników, zwanych Bohaterami. Są oni czymś pośrednim między postacią gracza, a botami. Możliwe jest wybranie im drugiej profesji, ustawienie atrybutów i skonfigurowanie umiejętności. Te ostatnie brane są z ogólnej bazy gry, tj. dostępne są wszystkie umiejętności, jakie odblokowane zostały dla danej klasy (w wypadku, gdy nie graliśmy konkretną postacią, heros otrzymuje zestaw podstawowych umiejętności).

Zbroje naszych towarzyszy są z góry określone, a ich współczynniki rosną wraz z poziomem postaci. Można jednak zmieniać ich wygląd dzięki przedmiotom zdobytym w Challenge Missions, a dodatkowo mamy możliwość obsadzania run (ich wyjmowanie nie jest powiązane z ryzykiem zniszczenia zbroi). Co ważne, w naszej drużynie może być maksymalnie trzech bohaterów (wymusza to więc konieczność korzystania z pomocy innych graczy lub pomocników). Gracz może ich kontrolować wskazując miejsce, w które maja się udać, wyznaczyć im cel lub wymusić użycie konkretnej umiejętności. Całe szczęście programiści z ArenaNet spisali się na medal i AI Bohaterów stoi na przyzwoitym poziomie, dzięki czemu wielokrotnie ich działania nie wymagają dużej interwencji, a oni sami używają umiejętności w należyty sposób. Postacie te wiele razy odgrywają znaczną rolę w fabule, a czasami sami zlecają kilka zadań!

Bezpośrednio z Bohaterami związany jest nowy typ aren w trybie PvP – Hero Battles. Każdy z graczy dobiera sobie po trzech pomocników, ustawiając im najlepszy jego zdaniem build. Cel jest jeden – wyeliminowanie przeciwnika po każdym jego wskrzeszeniu, tak by uzyskać wymaganą do zwycięstwa ilość punktów. Swą przewagę można zyskiwać dzięki zajmowaniu specjalnych punktów (znanych z innych aren). Nightfall wprowadza także tzw. templates, czyli szablony atrybutów, ekwipunku i umiejętności, jakie w szybki sposób można wczytać swojej postaci lub Bohaterom (olbrzymia oszczędność czasu, szczególnie w trybie PvP, choć nie tylko). Same okna zostały przeorganizowane tak, by wszystkie najpotrzebniejsze ustawienia znajdowały się w jednym miejscu. Zmienił się także sposób tworzenia zbroi (w obu trybach). Przechodząc kampanię możemy stworzyć puste przedmioty, jakie wzmacniamy dzięki runom, insygniom i inskrypcjom. Szykując się do walki na arenach, zadanie mamy znacznie ułatwione – wszystko odbywa się z jednego okna, dostępnego pod klawiszem „J”.

Posiadacze poprzednich rozdziałów wiedzą, czego można spodziewać się po stronie graficznej dziecka ArenaNet. Wizualnie gra prezentuje się nadzwyczaj dobrze, a dodatkowe poprawki (w tym lepsza wizualizacja obrażeń i nowy sposób prezentacji zadanych nam ataków) jeszcze mocniej wzmacniają efekt. Nowe tereny znacznie bardziej wpadają w oko, niż slumsy z Factions. Egzotyczne, afrykańskie krajobrazy przyciągają wzrok i sprawiają, że czasami gracz po prostu musi zatrzymać się i czym prędzej wykonać zrzut ekranu. Poprawiona została też jedna z wad przerywników filmowych - postacie wreszcie otwierają usta, odpowiednio do wypowiadanych kwestii.

Gdy zmierzch odejdzie...

Jedno nie ulega wątpliwości: Nightfall jest rozdziałem znacznie bardziej dopracowanym, niż jego poprzednik. Rozwój postaci, dobicie do maksymalnego poziomu (a więc rozpoczęcie pełnoprawnej zabawy) odbywa się tu szybciej, niż w Prophecies, ale też znacznie wolniej od ekspresowego tempa znanego z Factions. Dzięki temu, nowi gracze nie muszą pokonywać większości etapów z Death Penalty 60% (osłabienie pośmiertne), nie przechodzi się fabuły w kilkanaście godzin, ale też sama gra momentami nie nuży. Kampania bezsprzecznie warta jest uwagi i – miejmy nadzieję – następny dodatek do Guild Wars okaże się jeszcze lepszy, a przynajmniej równie dobry.

GramTV przedstawia:

Tytuł: Guild Wars: Nightfall Gatunek: CORPG Wymagania sprzętowe: sprawdź tutaj + Krajobrazy + Bohaterowie + Nowe klasy + Nawiązania fabularne do poprzednich rozdziałów + Brak abonamentu Minusy: - Mimo wszystko za krótka kampania - Minusem jest brak pomysłów na minusy ;) Czas na opanowanie: W zależności od stopnia znajomości poprzednich kampanii Poziom trudności: średni Producent: ArenaNet Inc. Wydawca: NCsoft Polski wydawca: CD Projekt Cena: 129,90 zł Wersja: Wielojęzyczna, możliwość wyboru języka polskiego Strona www: www.guildwars.com

Komentarze
102
MonkOfWar
Gramowicz
31/05/2007 21:41
Dnia 31.05.2007 o 21:38, Ramonek napisał:

ja kupuje sobie Guild Wars pl i Guild Wars :Nightfall podobno są super

Proszę Kolegi, ale po cóż odświeżać temat z połowy lutego?Tym bardziej, że o samej grze można porozmawiać np. tutaj: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=62&u=26702 .Pozdrawiam!

Usunięty
Usunięty
31/05/2007 21:38

ja kupuje sobie Guild Wars pl i Guild Wars :Nightfallpodobno są super

Usunięty
Usunięty
14/02/2007 17:35
Dnia 11.02.2007 o 16:46, Niezbend32 napisał:

Słyszalem ze po kilku dniach gry w Nightfall''a ma sie juz max lvl i zostaje tylko Pk i PvP czy to prawda?

Ok. Ostatnio miałem bardzo mało czasu, więc odpowiedziałem bardzo lakonicznie. Rozumiem, że tamta odpowiedź nie była zbyt pomocna (choć chyba lepsza taka niż żadna, w sytuacji gdy od kilku dni nikt nie odpowiedział na twoje pytanie :) ) więc wrócę teraz do twojego pytania i odpowiem bardziej wyczerpująco.Tak. W GW jest limit max lvl 20, więc osiąga się go stosunkowo szybko, choć w Nightfall nie tak szybko jak w Factions.Nie, z dwóch powodów. Po pierwsze, nie jest zupełnie tak, ale o tym za moment. Po drugie, nie widzę sensu w stwierdzeniu "osiągnąłem maksymalny level więc zostaje mi tylko PvE". To stwierdzenie również jest bezsensowne aż z dwóch powodów. Raz, że Nightfall tak jak i pozostałe odsłony GW ma na prawdę dobrą fabułę, nawet bardziej wciągającą niz jej poprzedniczki. Nie jest to klasyczny MMORPG gdzie fabuła jest delikatnie mówiąc niezbyt rozbudowana, a mówiąc brutalnie, jej nie ma. Tak więc w GW, w trybie PvE, masz sporo do roboty poza lewelowaniem. Dwa, że jeżeli zależy ci tylko na lewelowaniu, to po osiągnięciu 20 lvl w PvP również się dalej nie rozwiniesz. ;-)Teraz przejdę do tego co obiecałem, czyli wyjaśnieniu dlaczego "nie jest zupełnie tak". To prawda, że nie osiągniesz wyższego levelu niż 20, ale to nie oznacza, że rozwój postaci na tym się zatrzymuje. Postać nadal zdobywa doświadczenie i pasek postępu nadal co jakiś czas osiąga swój kres, co wcześniej oznaczało podniesienie poziomu. Tym razem nie zmienia się numer poziomu, nie otrzymuje się nowych atribute points, ani nie zwiększa się max życia, ale otrzymujemy dodatkowy skill point, za który można kupić nowy skill. Postać można też rozwijać w inny sposób niż poprzez zdobywanie expa. W pewnym momencie kampanii otrzymujemy dodatkowe 30 atribute points. Poza tym ważne jest zdobywanie nowych skilli, zwłaszcza elitarnych. Dodatkowo w Nightfall musimy jeszcze zadbać o levelowanie herosów, oraz poza levelami postaci zdobywamy też nowe levele w dwóch tytułach: Sunspear i Lightbringer. Sądząc po ilości wymaganych punktów, ten ostatni można spokojnie jeszcze rozwijać po przejściu całej kampanii.Należy pamiętać, że w GW ważnym czynnikiem wpływającym na siłę postaci jest zdobywanie doświadczenia przez gracza. Jest to prawdą w przypadku wszystkich gier, ale w GW ten aspekt jest szczególnie silny. Wzmacniasz swoją postać nie tylko poprzez zdobywanie nowych poziomów, ale również poprzez wypróbowywanie nowych kombinacji skili.




Trwa Wczytywanie