Anioł i szubrawiec
Każda z sześciu klas postaci w Sacred 2: Fallen Angel ma swoją specyfikę i oferuje zwykle przynajmniej dwa alternatywne typy prowadzenia rozgrywki. Wynika to ze zróżnicowanej palety umiejętności, unikatowych sztuk walki i typów pancerza (może być w różnym stopniu ofensywny lub defensywny, ale zawsze coś za coś). Jeśli dodamy sobie do tego możliwość wybrania ścieżki światła lub ciemności przez większość postaci, otrzymujemy bardzo bogaty wachlarz umiejętności – a co za tym idzie, wysokie replayability gry. Zapraszamy na prezentację kolejnych dwóch z sześciu klas postaci – każda z nich opowie wam zaraz o tym, kim jest i jak walczy.
Serafia
Podejdź bliżej, nie lękaj się, w mojej obecności nic nie może ci zagrozić. Nie znasz strachu? Rozumiem... Wywodzisz się z Nich, pozaświatowych bytów kształtujących losy naszego świata. Zwą was Graczami – choć w moim odczuciu owo określenie jest nieco pejoratywne. Losy tysięcy istot nie są grą. Nieraz dowiedliście jednak swych zdolności w ocalaniu światów i zawsze chwałę pozwalaliście zachować bohaterom, których wspieraliście. Chętnie z tobą porozmawiam, bo Ankaria potrzebuje teraz pomocy. Czuję, że z twoim wsparciem jestem w stanie zapobiec nieszczęściu.
Tak wiele zostało już utracone. Moje siostry nie powinny były odsuwać się w cień i oddawać opieki nad Energią T Wysokim Elfom. Była to zbyt wielka odpowiedzialność, a tego typu władza deprawuje. Nawet Wysokie Elfy – wydawałoby się, iż tak szlachetne i mądre, nie oparły się pokusie. Dlatego świat spłynął krwią. Tak było niegdyś i tak będzie znowu. Inkwizytorzy utkali sieć intryg i nie zawahali się nawet podnieść ręki na jedną z moich sióstr. Jej nie było wszystko jedno, dalej chciała chronić ten świat. Ostatnim wysiłkiem woli zawezwała mnie, bym kontynuowała jej dzieło. Rozumiesz chyba, że nie mogę zawieść...
Podobnie jak ty, nie pochodzę z tego świata – w każdym razie nie całkiem, choć jestem z nim związana. My, Serafie, miałyśmy być strażniczkami Ankarii, dbać, by ten przepiękny świat był bezpiecznym miejscem dla zamieszkujących go istot. Jednakże nic nigdy nie jest tak proste. Wiele się zmieniło i – jak mówiłam – wiele zostało utracone, zaprzepaszczone. Stworzono mnie jako broń doskonałą, narzędzie Światła, bezlitośnie odsuwające Mrok. Niewiele istot w tym świecie jest w stanie choćby zbliżyć się swymi umiejętnościami do mojego poziomu. Perfekcja i harmonia są ważne, prawda jednak jest taka, że nie zostałam stworzona do walki samotnej. Dlatego cieszę się, że chcesz mnie wspomóc. Opowiem ci więc, na jakie moje talenty możesz liczyć w nadchodzącej walce o losy tego świata.
Aspekt: Błogosławiona Wojowniczka
Błogosławiona Wojowniczka – oto kim jestem, a w każdym razie tak jestem postrzegana. Nauczono mnie szeregu sztuk walki, pozwalających skutecznie niszczyć agentów złych sił. Młot Duszy jest tego świetnym przykładem – potężne uderzenie bronią, pozwalające na wiele specjalizacji. Potrafię dzięki temu otwierać głębokie rany, a gdy wróg już się wykrwawi, zadać cios łaski. Skoncentrowane uderzenie może też rozbroić przeciwnika – a mój etos nie zabrania mi dobić bezbronnego. Zło jest złem, czy uzbrojone, czy nie. Alternatywą jest Grad Ciosów, sztuka walki bronią oparta na szeregu precyzyjnych uderzeń, skutecznie spychających oponenta do defensywy. Słabsi przeciwnicy padają od razu, ale sekwencja jest tak ułożona, by można atak przenosić na kolejnych. Potrafię też sprawić, że wróg nie będzie w stanie się w pełni skutecznie bronić, a precyzja ataków pozwala na uderzenie tam, gdzie pancerz jest najsłabszy. To elegancka i skuteczna sztuka walki, dlatego przedkładam ją nad brutalny Młot Duszy. Bojowe Salto jest bardzo widowiskowe, ale bez odpowiedniego treningu pozostaje jedynie pokazem zwinności. Samo błyskawiczne dopadnięcie wroga to za mało, trzeba umieć ranić kilku na raz i zrywać kontakt bojowy, pozostawiając ich ogłupiałych i niezdolnych do kontrataku. Podobnie jest z Olśniewającą Gotowością – wymaga wgłębienia się w jej arkana, tak by nie tylko zwiększała szybkość biegu oraz ataku... Często walczę w Postawie Bojowej – to wynik koncentracji, który mogę utrzymywać tak długo, jak chcę. W tym swoistym transie nie tylko ja sama skuteczniej zadaję ciosy, ale mogę też wspomóc pod tym względem towarzyszy broni.
Aspekt: Niebiańska Magia
My, Serafie, wywodzimy się od niebiańskich bytów, określanych często jako Archanioły. Dzięki temu pochodzeniu jesteśmy w stanie czerpać z mocy Niebios – a cóż jest skuteczniejszego w zwalczaniu Zła? Najpierw opowiem ci o Prawym Zgromieniu, sztuce, z której chętnie korzystam. Z pozoru to jedynie wyładowanie elektryczne uderzające w przeciwnika. Jednak specjalizacja pozwala na przenoszenie go na kolejny cel i wywoływanie dodatkowych efektów, a wróg może zgubić broń, nie być w stanie się szybko poruszać lub skutecznie bronić. To prawdziwa emanacja gniewu Niebios, podobnie jak Kolumna Blasku, obejmująca jednocześnie kilka celów. Choć może nie jest mocą podobną do poprzedniej, jednak odpowiednio wykorzystana jest w stanie wywołać na przykład hipnotyczny efekt, ściągający wrogów w jej obszar. Nie wszystkie istoty, które stają przeciwko mnie, są z gruntu złe. Niektóre zwiedziono na złą drogę. Dzięki Zaszczepieniu Wiary mogę sprawić, że wyrzekną się przynajmniej na jakiś czas Zła i zaczną walczyć dla Dobra. Czasem zamiast walczyć, trzeba ratować sojuszników. Uświęcona Odnowa może wyleczyć ich i zniwelować efekty magiczne, które im szkodzą. Oczywiście sama też mogę korzystać z tej niebiańskiej mocy, a w swej najpotężniejszej formie działa ona już tak skutecznie, iż nie muszę podejmować wyboru pomiędzy sobą a sprzymierzeńcami. Jest też taki dar Niebios, który może działać trwale – nazywa się Oczyszczająca Jasność. Dzięki niej wszyscy słudzy Zła dookoła mnie zostają poranieni, a na dodatek mogą na przykład oślepnąć, co utrudnia im obronę. Niektóre moje siostry specjalizowały się też w specjalnym wykorzystaniu Oczyszczającej Jasności przeciw nieumarłym lub istotom zmutowanym pod wpływem wystawienia na niekontrolowany wpływ Energii T.
Aspekt: Oświecona Technologia
Ankaria nie zawsze była taka jak teraz. Złośliwi mówią, że ten świat poszedł naprzód – chodzi im o to, iż tak naprawdę się cofnął, zwłaszcza technologicznie. Dziś zaawansowane urządzenia to relikty przeszłości. Ja i moje siostry jednakże nie jesteśmy tak zacofane, jak reszta świata. Potrafimy korzystać z dawnych technologii, po części opartych o wykorzystanie Energii T. Wiem, że ty znasz się na technice, bo jesteś Graczem. Co więc powiesz na wykorzystywanie miecza jako punktowo działającego miotacza ognia? Nazywamy to Gniewem Archanioła, w nawiązaniu do niektórych legend. Można wyspecjalizować się w wykorzystywaniu tej sztuki walki tak, by płomienie bez trudu znajdowały cel i podpalały go trwale – a to tylko przykłady. Płomienna Nova to znowuż coś, co pozwala mi oczyścić pole dookoła mnie. Ten rozbłysk energii również można rozmaicie modulować – na przykład poprzez zmniejszenie obszaru, ale wywołanie podwójnego rozbłysku. Pora na mały żarcik – nie jestem przecież śmiertelnie poważną, sztywną istotą – a dotyczy on tak zwanej Boskiej Ochrony. Ludzie myślą, że to interwencja Niebios, ale akurat w tym przypadku tak nie jest... To czasowe (niestety) pole energetyczne. Zabawna pomyłka, czyż nie? Możemy to pole modulować, by chroniło nas przed pociskami, a nawet magią. Na koniec wisienka na tort: BeEfGie – potężna broń zasięgowa, którą potrafię zmaterializować i utrzymać na dowolny czas. Rozumiesz, nie zawsze jest sens walczyć w zwarciu...
Inkwizytor
A więc chcesz ze mną współpracować? Dziwne... Jaki możesz mieć w tym cel, skoro fizycznie nie jesteś w stanie przenieść się do naszego świata i skorzystać z owoców zwycięstwa? Czy mam rozumieć, że działasz z pobudek ideologicznych? Cóż, wychodzi na to, że jesteś wcieleniem Zła. Dobrze, niech będzie, połączymy siły. Byłbym głupcem, gdybym nie skorzystał z okazji i nie przyjął pomocy kogoś z Graczy. Zwykle działacie przeciwko takim jak ja, więc tym bardziej doceniam pokłady deprawacji drzemiące w twej duszy. Zapewne chciałbyś dowiedzieć się więcej o mnie, by wiedzieć, na co możesz liczyć... Udzielę ci kilku wskazówek, ale nie zamierzam otwierać przed tobą mojego serca. Trzeba być praktycznym. Moje motywy to moja sprawa, o twoje też nie będę pytał.
Nim jednak przejdziemy do kwestii działań bojowych, musisz wiedzieć o jednym. Jeśli planujesz w jakikolwiek sposób mnie przechytrzyć, przyjmij moje wyrazy współczucia. Czemu? Zapytaj tego Inkwizytora, który został w karczmie nieopodal. A raczej zapytaj jego trupa. Chciał sobie przypisać wszystkie zasługi, żałosny głupiec. Byłoby wielką startą, gdyby podobny los musiał spotkać kogoś z Graczy, nieprawdaż? Przed tobą jeszcze wiele światów do zwiedzenia, więc szanuj swój czas i swoje życie...
Skoro podstawowe kwestie organizacji współpracy mamy za sobą, pora na garść informacji. Jak wiesz, jestem Inkwizytorem, przedstawicielem najbardziej wpływowej grupy w tym świecie. Oznacza to, że nim przywdziałem te szaty, musiałem wiele osiągnąć. Właściwy mojej rasie, Wysokim Elfom, talent do magii to tylko jeden z filarów mojej potęgi. Przeszedłem też zaawansowane szkolenie bojowe. W zasadzie stanowię jednoosobową armię, zdolną zmieść mych wrogów z tego padołu łez. Hmm... Czy tak naprawdę potrzebuję twojej pomocy? Niekoniecznie, ale skoro już powiedziałem, iż będziemy współpracować, pozostanę konsekwentny. Posłuchaj o potędze, którą dysponuję, i drżyj!
Aspekt: Przerażająca Inkwizycja
Znasz pojęcie skutecznej obrony? No więc chodzi o to, że trup u twych stóp nie jest w stanie cię zaatakować. Temu hołduję i na tym skupiają się moje sztuki walki. Przyzwyczaj się. O, właśnie ktoś nadchodzi – patrz. Ten cios nazywamy Bezduszną Egzekucją. Widzisz, jak ten głupiec krwawi? To jedna ze specjalizacji, druga zaś sprawiła, że został całkowicie zaskoczony. Poczekaj... Martwy dureń miał kolegów, będą doskonałym obiektem do pokazania Bezlitosnego Okaleczenia. Widzisz? Tak się zadaje śmiertelne ciosy kilku wrogom na raz, preferuję to, bo nie lubię tłoku. A to, że zapłonęli, to tylko jedna ze sztuczek... Można też załatwiać sprawy inaczej. Mógłbym, korzystając z władzy i hipnozy, sprawić, że ci głupcy zaatakowaliby swego towarzysza. Wystarczyłoby ogłoszenie go banitą i technika zwana Uśmiercającym Pręgierzem. Gdy wpędzę się w Fanatyczny Ferwor, przez pewien czas szybciej atakuję, mogę też przyspieszyć czas rzucania zaklęć czy lepiej biegać. Jednakże osobiście preferuję pozostawanie na trwałe w innym transie. Mówię o Oczyszczającej Chłoście, stanie, w którym zadany mi ból przekuwam w słuszny gniew. Dzięki temu odpłacam z nawiązką wrogom na różne sposoby, zależnie od specjalizacji. Jakie je mam? Nie przesadzajmy z nadmiarem informacji...
Aspekt: Przebiegła Wyższość
Magia to potęga, a magia Wysokich elfów to potęga absolutna. Najprostszym, ale i piekielnie skutecznym przykładem jest Piorun Łańcuchowy. Nic tak nie oczyszcza atmosfery na polu bitwy, jak odpowiednio mocno zjonizowane powietrze... Mistrzowie w tej sztuce – a wśród nich ja – mogą obejmować więcej wrogów wyładowaniem poprzez zwiększenie kąta, w którym przeskakują błyskawice, i ich maksymalnego zasięgu. Szkoda, że ci głupcy są już martwi, miałbyś lekcję poglądową. Użyjemy ich jednak inaczej, choć z żywymi byłoby bardziej malowniczo – patrz! To uderzenie telekinetyczne, zwane Obłąkańczym Pchnięciem. Odjechali na bok, jak widzisz, a dzięki pewnej tajnej specjalizacji ich energia kinetyczna przenosiła się dalej – odpychając kolejnych. Gdyby nie byli sztywni, mogliby wywinąć uciesznego fikołka, gubiąc na dodatek broń. Pora na Wir Rojowy – widzisz, jak te trupy się kłębią w jego obszarze? Jak się obijają o siebie, jak nacinają częściami pancerza i broni? Uwierz, gdyby wcześniej nie byli martwi, to w tym momencie zakończyliby żywot. Czemu tak patrzysz? To też ja – użyłem mocy Gorliwy Sobowtór. Ten eteryczny wizerunek ma moje umiejętności i co więcej, zapewnia mi nieśmiertelność. Zobacz, wbijam sobie nóż w serce... I już jestem w swoim sobowtórze, całkiem materialnym od razu. Umarł Inkwizytor, niech żyje Inkwizytor – kto może mnie powstrzymać? Zwłaszcza że mogę też na stałe utrzymywać wokół siebie efekt Odwrócenia Polaryzacji. Dzięki temu chroniony jestem przed pociskami i kilkoma innymi rodzajami ataków. Jakimi? Może wręcz, może magicznymi... Cóż to, chcesz poznać moje słabe strony? Nie przesadzasz aby?
Aspekt: Niegodziwe Zaświaty
Nadchodzą żołdacy lokalnego kacyka. Nienawidzę szlachty, ta banda wciąż próbuje zyskać większą władzę niż my, kasta wybrańców. Pewnie ktoś tym ciurom doniósł o zejściach w gospodzie. To dobrze, będę mógł ci zaprezentować jeszcze kilka sztuczek... Sierżant wygląda na twardego, bezdusznego służbistę. Potraktujmy więc to dosłownie – czas na Wypędzoną Duszę. Jego duch unosi się w mojej władzy, a ciało kona. Prawdziwa potęga kryje się jednak w specjalizacji – patrz, dusza wybuchła, gdy skonał, a jego podkomendni zostali ranni. Tego z łukiem zamienię w kamień za pomocą Nieubłaganego Podporządkowania. Jego duch zaś – zobacz – zmierza ku mnie. Gdyby zdążyli mnie zranić, uleczyłby mnie. Cóż, niech więc widmo walczy ze swoimi dawnymi towarzyszami, a ja tymczasem zafunduję im Wybuchową Profanację. Trupy zaraz eksplodują i nie tylko poranią moich wrogów, ale również, dzięki pewnej tajnej sztuczce, zarażą ich paskudną chorobą. Dobra, są już za blisko, więc niech ich ogarnie Paraliżująca Groza – nie dadzą rady mi zbytnio zaszkodzić, a tymczasem ja wprowadzę się w trans. Wtedy nie pogadamy, więc na szybko: dusze poległych otoczą mnie i wspomogą w walce. Uwaga! Zaczyna się!