Ściągnij kompletny poradnik do gry Prince of Persia w formacie PDF
Akcja w nowym Prince of Persia zaczyna się dosyć banalnie. Książę znajduje się w pewnej oazie, gdzie poszukuje swojego zaginionego osła o imieniu Farah (nie ma to jak nazwać poczciwe zwierzę imieniem swojej byłej kobiety). Nagle ni, stąd ni zowąd wpada na niego piękna, młoda dziewczyna, która ucieka przed bandą zbirów. Gdy Książę podąży jej tropem, okaże się, że grupę pościgową stanowią żołnierze ojca dziewczyny, a sama urocza Elika to księżniczka, której najwyraźniej przestało się podobać ciągłe przebywanie pod okiem tatusia. Książę wstawia się za Eliką i dochodzi do pojedynku z niedobrym rodzicielem, który to w furii zła niszczy Drzewo Życia, będące ostoją ładu i harmonii całego świata. Jego destrukcja spowodowała, że obudziły się złowrogie siły boga ciemności – Ahrimana, który w ułamku sekundy bajecznie piękne ogrody zamienił w ponure i mroczne lokacje wypełnione sługami zła. Równie szybko okazuje się, że „miss of Persia” prócz swych kształtnych, orientalnych wdzięków posiada także magiczne moce, które co prawda wzięły się u niej nie wiadomo skąd, ale potrafią one przywracać poszczególne lokacje do ich pierwotnego stanu. Księciu zatem nie pozostaje nic innego, jak wespół z atrakcyjną księżniczką stawić czoła sługusom Ahrimana oraz przywrócić całej krainie żywotność sprzed zniszczenia Drzewa Życia. Fabuła w Prince of Persia rozpoczyna zupełnie nowy wątek w historii Księcia i nie jest powiązana z poprzednimi odsłonami serii. W tej części główny bohater jest strasznie rozgadany, ciągle ma coś do powiedzenia swojej partnerce, a dzięki animowanym dialogom możemy lepiej poznać zarówno naszą towarzyszkę, jak i samego Księcia, a także świat oraz historię odwiecznego konfliktu pomiędzy Ahrimanem a jego dobrym bratem – Ormazdem. Warto dodać, że te dialogi w większości przypadków są opcjonalne i jeśli ktoś chce się skupić wyłącznie na rozgrywce, nie musi poznawać głębiej warstwy fabularnej. Inaczej niż w poprzednich odsłonach nasz heros jest tym razem pogodnym awanturnikiem szukającym przygód, który lubi sypnąć ironicznym tekstem celnie określającym zastaną sytuację. Swoim zachowaniem przypomina nieco kapitana Jacka Sparrowa z Piratów z Karaibów, co wychodzi mu zdecydowanie na dobre, choć niektórym taka ewidentna zmiana osobowości może nie przypaść do gustu. Sam głos, jaki jest podkładany pod postać Księcia, idealnie do niego pasuje, choć wydaje się jakoś znajomy. Nic w tym dziwnego, bowiem w angielskiej wersji językowej głosu Księciu użycza Nolan North. Wystarczy tylko spojrzeć na listę gier, w których użyczał on swych strun głosowych, by przestać być zaskoczonym, że Książę przemawia do nas tym samym tonem co chociażby Nathan Drake z Uncharted: Drake's Fortune. W polskim wydaniu gracze niestety (albo i stety dla fanów polskiego Brada Pitta) będą skazani na Macieja Zakościelnego w roli tytułowego Księcia. Czasy się zmieniają, kobiety żądają równouprawnienia, podejmując się typowo męskich zawodów. W Prince of Persia też da się zauważyć ten trend. O ile w oryginale to my ratowaliśmy księżniczki z opresji, tak w 2008 roku role nieco się odwróciły i to Elika ratuje nam tyłek w każdej sytuacji. Bez względu na to, czy spadamy w przepaść, poślizgnęliśmy się na belce czy dostajemy wciry od armii Ahrimana i widzimy już całą historię życia w przyspieszonym tempie przed oczyma, w ostatniej chwili zjawia się księżniczka z pomocną dłonią wyciągającą nas z tarapatów. W PoP Książę nie może zginąć, bowiem zamiast ekranu z napisem game over i wczytaniem gry od nowa oglądamy krótką animację, po której wracamy do momentu przed spartaczeniem akcji. Rozwiązanie to jest o tyle dobre, że zaoszczędzamy tym samym czas na wczytywanie gry kosztem krótkiej i efektownej scenki. Towarzysząca nam przez cały czas Elika to nie tylko nasza wybawicielka, ale także wspaniała i bardzo pomocna sojuszniczka. Dzięki swym magicznym umiejętnościom może nam pomóc w walce oraz przeskakiwać dłuższe odległości, a także służyć nam jak profesjonalny system GPS. W grze zabrakło HUD-a, co w dzisiejszych czasach w grach tego typu staje się powoli standardem, ale jakoś orientować w terenie się trzeba. Jednak zamiast wychodzić do menu, by spojrzeć na mapę, wystarczy poprosić księżniczkę o wskazanie drogi, a wypuści latające niebieskie światełko, które wskaże nam odpowiednią ścieżkę. Podobne rozwiązanie mieliśmy w Dead Space i zarówno w produkcji EA, jak i w najnowszym tytule Ubisoftu sprawdza się ono rewelacyjnie. Książę jako prawdziwy dżentelmen nie może cały czas zdawać się na pomoc swojej kompanki, więc to on w tej grze wykonuje brudną robotę. Głównym celem dwójki bohaterów jest bowiem uleczenie wszystkich obszarów opanowanych przez siły chaosu, co pozwoli ostatecznie rozprawić się z Ahrimanem. Musimy odwiedzić łącznie 25 lokacji, zaczynając od świątyni, w której rozpoczynamy naszą misję ratowania świata. Lokacje zostały podzielone na cztery grupy, przy czym do każdej prowadzi "przedsionek", w niej samej znajdują się cztery obszary do uzdrowienia, a na końcu musimy stoczyć pojedynek z bossem. Autorzy postanowili dać graczowi wolną rękę w kwestii pierwszeństwa odwiedzanych lokacji, ale trzeba wziąć pod uwagę jeden szczegół – aby dostać się do wybranego obszaru, Elika musi posiąść odpowiednią moc. Mocy do odblokowania jest, a jakże by inaczej, cztery i można je zdobyć jedynie jeżeli ma się odpowiednią ilość kul energii. Tak się bowiem składa, że po uleczeniu danego terenu pojawiają się na nim niebieskie świecidełka, które zbieramy dla wiecznie wyczerpanej księżniczki. Trochę to monotonne – hasać jeszcze raz po tym samym obszarze i zbierać tylko jakieś magiczne formy ektoplazmy, ale na szczęście ta czynność odbywa się niejako przy okazji przechodzenia do kolejnej lokacji. Gorzej, jeśli zaczyna nam brakować orbów potrzebnych do odblokowania nowej mocy... Wtedy nowy Prince traci swoje tempo, a gracz musi specjalnie szukać poukrywanych gdzieś "power-upów".