W teorii zawartość Wendetty Jimmy’ego powinna zadowolić każdego fana Mafii II. Dodatek oddaje do naszej dyspozycji 30 stricte zręcznościowych nowych zadań, zupełnie nowego bohatera, a także oferuje odmóżdżającą sieczkę. Jednak jest coś, co skreśla go już na samym początku.
Co miało być, a co jest?
Do większości produkcji, która ostatecznie powodują u mnie jęk zawodu, podchodzę w następujący sposób: najpierw zastanawiam się, czego właściwie oczekiwałem, a później myślę, co otrzymałem. Nie inaczej było w przypadku drugiego DLC do Mafii II (po The Betrayal of Jimmy, który ukazał się wyłącznie na PlayStation 3), które miałem niestety, nieprzyjemność, sprawdzić w akcji. Obawiałem się, że wzorem wielu innych głośnych tytułów, również dzieło studia 2K Czech zostanie pocięte na części, ale nie spodziewałem się, że aż w tak perfidny sposób. Liczyłem na to, że Mafia II: Jimmy’s Vendetta będzie krótką i do bólu sztampową historyjką o zemście faceta, którego koledzy zostawili na pożarcie gliniarzom podczas jednej z akcji, w efekcie czego główny bohater rzeczonego dodatku trafił na kilkanaście lat za kratki. W trakcie zabawy miały pojawić się przerywniki filmowe, przedstawiające kolejne rozmowy naszego protagonisty z zaufanymi ludźmi, którzy doprowadziliby go do zdrajców. Myślałem również, że zanim się obejrzę, będę oglądał napisy końcowe. Rzeczywistość okazała się brutalna, ale w końcu ostatecznie zmęczyłem ten dodatek.Tak to się zaczyna...
Filmik wprowadzający z grubsza nakreśla nam sytuację, o której mowa w powyższym akapicie. Mafia II: Jimmy’s Vendetta rozpoczyna się w więzieniu. Musimy pobić kilku gliniarzy, by móc się w niego wydostać. Następnie odzieramy z garnituru pierwszego napotkanego przechodnia, wkładamy przeciwsłoneczne okulary i wyruszamy na ulice Empire Bay kradzionym wozem. I do tego momentu wszystko jest jak najbardziej w porządku. Pierwsza misja również wydaje się ok. Druga również. Ot, kolejne po sobie następujące zadania – ukradnij wóz, rozwal kilku kolesi, strzel w samochody. A wszystko to na czas.
Problemy zaczynają się po kilkunastu minutach zabawy, kiedy okazuje się, że tego typu misji zostało jeszcze ponad dwadzieścia i nie zanosi się na wielkie zmiany. Warto również dodać, że wszystkie zadania przypominają te, które znamy z właściwej Mafii II – momentami są nawet niemal identyczne. Twórcy w niektórych misjach nie pokusili się nawet o podmianę pojazdów, w efekcie czego kierujemy tym samym wozem, którym jechał Vito, kiedy wraz z Joe’em rozwozili fajki (osoby, które przeszły podstawkę doskonale powinny pamiętać ten etap).
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!