Prześledziliśmy historię serii Medal of Honor od zarania, aż po dzisiejsze czasy. Trudno uwierzyć, ale seria ta jest już z nami od 11 lat(!). Pierwsza część, wydana w 1999 roku na PlayStation wyznaczyła pewien kierunek rozwoju wojennych shooterów. Od tego czasu na różne platformy ukazało się blisko 20 tytułów, nie licząc pomniejszych odsłon na telefony komórkowe. Kolejne dwa artykuły poświęciliśmy na omówienie najważniejszych pozycji z tej istotnej dla rozwoju branży serii. Gry podzieliliśmy nietypowo, bo platformami, a dopiero w ramach platform ustawiliśmy je chronologicznie. Pierwsza cześć „Historii serii Medal of Honor” opowiada o tytułach, które ukazały się na PC i handheldy. Druga, którą przeczytać będzie można od jutra, traktować będzie o „dużych konsolach”.
Medale na komputery PC
Medal of Honor: Allied Assault (2002)
Wystarczy kilka słów i wszystko jasne: lądowanie na plaży Omaha. Medal of Honor: Allied Assault, wydany w 2002 roku był nie tylko pierwszą grą z tej utytułowanej serii wydaną na PC, ale chyba też tą, którą pamięta się najbardziej. W tym zwłaszcza wspomniane lądowanie w Normandii. Można z pewnością zaryzykować stwierdzenie, że Medal of Honor: Allied Assault odmieniło gatunek wojennych FPS-ów. Złożyło się na to kilka elementów, które spróbujmy wymienić. Rewelacyjna grywalność, niepowtarzalny nastrój, coś co można z powodzeniem nazwać realizmem pola walki, a przy tym doskonałe udźwiękowienie i fantastyczna, jak na swoje czasy, oprawa graficzna. Gra autorstwa zespołu 2015 do pewnego stopnia inspirowana była filmem Szeregowiec Ryan, a żywcem z niego wyjęta misja Omacha Beach była tego najjaskrawszym przykładem. Jednak trzeba pamiętać, że gra nie skupiała się tylko na jednym epizodzie II wojny światowej. Jako porucznik Mike Powell, członek amerykańskiego Biura Służb Specjalnych uczestniczyliśmy również w działaniach w Algierii, w Afryce Północnej w 1942 roku, a więc tuż przed rozpoczęciem Operacji Pochodnia, w działaniach w Norwegii, zimą 1943 roku oraz w oswobadzaniu Francji w 1944 roku. Warto dodać, że średnia ocen dla Medal of Honor: Allied Assault z blisko 50 internetowych recenzji przekracza poziom 90%, a to chyba najlepsza rekomendacja. Ale... czy jest ktoś, kto w tą grę nie grał?
Medal of Honor: Allied Assault – Spearhead (2002)
Pierwszy, z dwóch oficjalnych dodatków do Medal of Honor: Allied Assault. Niezbyt długa kampania dawała nam rozegrać w sumie dziewięć misji, podzielonych na trzy zasadnicze rozdziały. Braliśmy więc udział w: operacji Market Garden, bitwie o Ardeny na terenie Belgii oraz sowieckiej inwazji na Berlin. Ponownie uczestniczyliśmy też w wydarzeniach z operacji w Normandii, tym razem z nieco innej perspektywy oraz bitwie o Monte Cassino. Kampania nie była wprawdzie długa, wystarczyła na ledwo 3-4 godziny grania, ale była interesująca. Autorzy postarali się o zróżnicowane cele misji i dynamiczny przebieg akcji. Prawdziwe uznanie zdobył jednak Spearhead, podobnie jak podstawka ze względu na rewelacyjny tryb multiplayer. Jak na dodatek przystało, Spearhead oferował też dodatkowe mapki, bronie, projekty przeciwników i skiny postaci. Poprawiono też odrobinę mechanizmy sztucznej inteligencji. W przypadku dodatku recenzje były w większości bardzo dobre, ale już nie tak euforyczne. Średnia ocen dla Medal of Honor: Spearhead z blisko 35 internetowych recenzji przekracza poziom 75%.
Medal of Honor: Allied Assault - Breakthrough (2003)
Drugi dodatek, zatytułowany Medal of Honor: Allied Assault - Breakthrough stworzyło w 2003 roku studio TKO Software, nieznany szerzej deweloper, który ma też na koncie RTSa pt. Heaven vs. Hell. Tym razem wojenne ścieżki zabierały nas do Tunezji, gdzie uczestniczyliśmy w oswobadzaniu Afryki Północnej, potem czekał nas aliancki desant na Sycylię i zdobywanie Messyny, a w końcowej fazie gry walki na terenie Włoch (bitwa pod Monte Battaglia i desant w Anzio). Sporą nowością było także zaserwowanie wielbicielom multi nowego trybu, Liberation Mode. W nim zadaniem gracza było uwolnienie z niewoli członka własnego oddziału. Jak więc widać, podstawka wraz z dwoma oficjalnymi dodatkami oferowała dość szeroki przekrój działań militarnych i nawiązania do wielu historycznych wydarzeń i starć II wojny światowej. Breakthrough dla singli był nieco dłuższy niż pierwszy dodatek, ale nie wnosił niczego nowego do samej rozgrywki. Średnia ocen dla Medal of Honor: Breakthrough z około 20 internetowych recenzji wyniosła 69%.
Medal of Honor: Wojna na Pacyfiku (2004)
W 2004 roku ukazało się stworzone przez EA Los Angeles Medal of Honor: Wojna na Pacyfiku. Ponieważ kolejne „Medale”, wydawane na PC, do cna wyeksploatowały temat II wojny światowej w Europie, trzeba było coś zmienić w tym względzie. Dlatego właśnie kolejna część popularnej serii przenosiła nas na w rejon Oceanu Spokojnego, podążając tym samym za wydanym rok wcześniej na konsole Medal of Honor: Rising Sun. Tym razem naszym udziałem stały się zmagania amerykańsko-japońskie, w których uczestniczyliśmy jako Thomas Conlin. Historia rozpoczynała się z przytupem od japońskiego ataku na Pearl Harbor. Potem przez dwa lata, które obejmowała fikcyjna opowieść uczestniczyliśmy w tym konflikcie. W tym czasie trafiliśmy m.in. na porośniętą dżunglą wyspę Makin, gdzie działania Amerykanów przypominały te znane z wojny wietnamskiej oraz braliśmy udział w operacji lądowania na wyspie Guadalcanal w archipelagu Wysp Salomona. Ostatnim, kończącym grę epizodem była pojawiająca się już podczas wprowadzenia inwazja na Trawę, którą bez wątpienia można było porównać ze słynną misją Omaga Beach z pierwszej części Medal of Honor. Medal of Honor: Wojna na Pacyfiku była bez wątpienia tytułem bardziej zaawansowanym niż wydana w 2002 część pierwsza. Mechanika gry w stosunku do pierwowzoru nieco się zmieniła. W Medal of Honor: Wojna na Pacyfiku zaserwowano choćby istnienie zespołu, który poruszał się wraz z graczem i w ważnych momentach wspierał go ogniem. Do tego dochodziła możliwość przywołania medyka, który w kluczowych sytuacjach mógł stać się prawdziwym zbawieniem. Na tle pozostałych części serii w Medal of Honor: Wojna na Pacyfiku otrzymaliśmy też sporą swobodę w wykonywaniu zadań. Niektóre cele można było wykonywać na różnorodny sposób, który nie był z góry narzucony przez twórców. W efekcie średnia ocen dla Medal of Honor: Wojna na Pacyfiku z blisko 40 internetowych recenzji przekroczyła 80%.
Medal of Honor: Airborne – (2007)
Tym razem, po raz pierwszy w historii serii na PC wskakiwaliśmy w mundur aż dwóch żołnierzy amerykańskiej 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Bohaterami byli niejaki Boyd Tavers i Eddy La Pointe. Tym razem uczestniczyliśmy w szeregu operacji, które gracze w większości już znali z poprzednich odsłon cyklu, a zwłaszcza z wydanej wyłącznie na konsolach Medal of Honor: Vanguard. Były to operacje: Husky, Avalanche, Neptune, Market Garden, Varsity i Flakturm. Trafialiśmy więc na Sycylię, do Włoch, Normandii, Holandii oraz do Niemiec. Niemal każdą misję rozpoczynaliśmy od skoku ze spadochronem. Potem musieliśmy wybrać jedno z kilku miejsc do lądowania i zdążać do wypełnienia celów misji. Całość w kampanii single dało się przejść w 7-8 godzin. Wprawdzie przed premierą autorzy obiecywali daleko posuniętą nieliniowość, ale najwyraźniej w trakcie prac nad grą zarzucili ten pomysł. Ciekawostką było natomiast to, że w miarę awansu naszej postaci uzyskiwaliśmy dostęp do ulepszenia broni. Ponieważ gra powstała w oparciu o Unreal Engine 3 można było też mówić o zdecydowanej poprawie grafiki względem poprzednich części. Natomiast autorzy, nie wiedzieć czemu, całkowicie położyli tryb multi – dając mu mało map i ograniczając liczbę graczy do 12. Średnia ocen dla Medal of Honor: Airborne z blisko 40 internetowych recenzji wyniosła 77%.
Medale na handheldy
Siła, a zwłaszcza poziom sprzedaży kolejnych gier z serii były na tyle duże, że wydawca i właściciel marki, a więc Electronic Arts, postanowił powalczyć o kolejne rynki zbytu. Czy można wyobrazić sobie Medal of Honor w wersji na Game Boya? Niemożliwe? A jednak! I takie wersje gry się pojawiły. Warto zatem wspomnieć o kilku wydanych grach z serii Medal of Honor, które zawitały na przenośne konsolki (z ang. handheldy).
Medal of Honor: Underground (2002)
Pierwszą z nich było wydane w 2002 roku właśnie na Game Boy Advance Medal of Honor: Underground. W wersji na przenośną konsolkę Nintendo gra była pełnoprawnym shooterem FPS, opartym na wersji z PlayStation. Gra umożliwiła nawet zabawę do czterech graczy na raz, którzy przy pomocy specjalnego kabelka mogli połączyć swoje maszynki. Akcja w Medal of Honor: Underground ukazana była z perspektywy pierwszej osoby, a bohater poruszał się po świecie przedstawionym w 3D (wiadomo o jakim 3D mowa...) Osią akcji było poszukiwanie różnych ważnych dokumentów, które poukrywane były na kolejnych etapach. Nie zabrakło oczywiście strzelania do przeciwników. W grze nie zastosowano systemu zapisów, ale umożliwiono dotarcie do poszczególnych etapów dzięki specjalnym kodom. Średnia ocen dla Medal of Honor: Underground z zaledwie trzech internetowych recenzji nie przekroczyła 50%. Jest to najniższa ocena gry z tej serii w historii.
Medal of Honor: Infiltrator (2003)
W rok później, zadebiutował Medal of Honor: Infiltrator, który przygotowała firma Netherock Ltd. Gra również powstała na Game Boy Advance, a wskakiwaliśmy w niej w buty kaprala Jake’a Murphy’ego. Wraz z nim mieliśmy do rozegrania pięć misji, w których walczyliśmy z państwami Osi w kilku słynnych bitwach II wojny światowej. W sumie na grę składało się 15 misji, w tym 5, które rozgrywaliśmy za linią wroga (stąd pewnie tytuł Infiltrator). Tym razem grało się w stylu TPP, choć część misji była rozgrywana również jako FPP. Nie zabrakło ponownie możliwości grania przez kabelek, z tą różnicą, że w Medal of Honor: Infiltrator mogło to uczynić dwóch graczy. A już zupełną ciekawostką był jeden „ficzer” dostępny dla posiadaczy Game Boya Advance i GameCube’a. Można było zagrać na tym ostatnim w Medal of Honor: Rising Sun, używając handhelda jako podręcznej mapy. Ciekawe tylko, ilu graczy wykorzystało tę funkcję. Średnia ocen dla Medal of Honor: Infiltrator z blisko 20 internetowych recenzji przekroczyła 81%, wiec było całkiem nieźle.
Medal of Honor: Heroes (2006)
Pod koniec 2006 roku na PSP ukazała się gra pt. Medal of Honor: Heroes. Była to pierwsza odsłona serii na handhelda Sony. Tym razem gracze mieli okazję zagrać trzema postaciami, w trzech dostępnych kampaniach. Co ciekawe, powracali bohaterowie znani z poprzednich odsłon: sierżant John Baker (Allied Assault - Breakthrough), porucznik Jimmy Patterson (Medal of Honor oraz Frontline) i porucznik William Holt (Medal of Honor: Wojna w Europie). Kampania zabierała nas na ostrą przeprawę z Niemcami do Belgii, Holandii i Włoch. Wyznaczone cele obejmowały m.in. infiltrację wrogich obiektów, sabotaż, kradzież danych, czy po prostu wyeliminowanie określonej liczby przeciwników. Gra umożliwiała też zabawę online nawet dla 32 graczy jednocześnie i pod tym względem nie ustępowała swoim braciom z “poważniejszych” platform. Mogliśmy pobawić się w jednym z kilku trybów m.in.: Deathmatch, Infiltration, Demolition, Hold the Line, Battlelines i Domination. Co ciekawe, w trakcie kampanii dla pojedynczego gracza mogliśmy odblokować bohaterów znanych z poprzednich części, którymi można było pograć w multi. Średnia ocen dla Medal of Honor: Heroes z blisko 20 internetowych recenzji przekroczyła 68%.
Medal of Honor: Heroes 2 (2007)
Wynik sprzedaży Medal of Honor: Heroes był najwyraźniej na tyle zadowalający, że już w 2007 roku powstała kontynuacja, Medal of Honor: Heroes 2. Był to ponownie shooter na PSP, w którym akcja została zaprezentowana w pierwszej osobie. Gracze wskakiwali w buty porucznika Johna Berga i wyruszali na plaże Normandii, ponownie uczestnicząc w D-Day, aby później przenieść się na terytorium Francji. Medal of Honor: Heroes 2 choć miało w tytule dwójkę w zasadzie niewiele różniło się, poza fabułą oczywiście, od swojej poprzedniczki. Można było tę grę z powodzeniem wydać jako pakiet dodatkowych misji, ale autorzy postanowili postąpić inaczej. Średnia ocen dla Medal of Honor: Heroes 2 z blisko 20 internetowych recenzji przekroczyła 69%.