Czy twórcy FIFA Managera 11, na dziesiątą okrągłą rocznicę serii, wywiązali się z powierzonego im zadania i stworzyli grę na miarę oczekiwań fanów cyklu? Wystarczy kilka minut rozgrywki, by móc odpowiedź twierdząco na to pytanie.
10 lat minęło
Championship Manager ostatecznie pożegnał się z rynkiem menadżerów piłkarskich, a pozostały na nim Football Manager oraz FIFA Manager. Najnowsza część tego drugiego, opatrzona numerkiem 11, jest szczególna dla twórców i fanów, ponieważ cykl ów egzystuje już dziesięć lat. Dlatego też Electronic Arts zdecydowało się przygotować także edycję specjalną, zawierającą m.in. aktualizowany na bieżąco sezon live, sieciowe konto premium i masę innych pomniejszych bonusów (elementy te można dokupić osobno, jeśli jest się posiadaczem zwykłego wydania). My jednak zdecydowaliśmy się przetestować wersję standardową, dedykowaną zwykłym zjadaczom tabelek. I jak wrażenia?Zostajemy menadżerem
Oczywiście zabawę rozpoczynamy od wyboru nowej gry. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że możemy wziąć udział w tegorocznych Mistrzostwach Świata w piłce nożnej, które zostały rozegrane przed kilkoma miesiącami na boiskach RPA. Dostępny jest także multiplayer, na temat którego więcej informacji znajdziecie kilka akapitów niżej. FIFA Manager 11, podobnie jak FIFA 11, jest w pełni licencjonowanym produktem, a zatem w bazie większość reprezentacji narodowych z całego świata, blisko sto lig oraz kilkadziesiąt tysięcy zawodników, którzy zostali bardzo szczegółowo opisani. Jeśli zdecydujemy się na tradycyjny wariant rozgrywki ze sztuczną inteligencją, to do naszej dyspozycji zostanie oddana możliwość wyboru liczby graczy (maksymalnie czterech), jak również kilka rodzajów trybu menadżerskiego: możemy po prostu wcielić się w szkoleniowca jednego z istniejących już zespołów, zdecydować się na karierę, gdzie program wylosuje trzy drużyny, w których wolne jest stanowisko menadżera, lub też pokierujemy jednocześnie jednym z dostępnych klubów oraz reprezentacją narodową. Możemy także zdecydować się na stworzenie własnego teamu, co jest nieco pracochłonne, ale przynosi sporą satysfakcję.Gameplay bez rewolucji, ale...
W FIFA Manager 11 zasady rozgrywki nie uległy większym zmianom. Nadal wszystko odbywa się głównie w menu, a rozgrywanie kolejnych spotkań to w istocie dodatek, będący nagrodą za wybranie odpowiednich opcji. Zatem na co dzień skupiamy się głównie na doskonaleniu umiejętności naszych podopiecznych, dbaniu o zaplecze finansowe klubu i rozbudowę jego poszczególnych elementów (np. aren treningowych, samego stadionu czy innych), szukamy nowych zawodników, których warto sprowadzić do drużyny, a także musimy ustalać ceny biletów, zawierać umowy ze sponsorami, co oczywiście ma wpływ na kondycję finansową zespołu. Niezaznajomionym wydawać by się mogło, że w istocie wydajemy polecenia zawodnikom i patrzymy, jak sobie radzą na boisku po uprzednim otrzymaniu wskazówek, ale w istocie mamy całe multum zadań do wykonania. Zawalenie kilku z nich może bardzo szybko zakończyć naszą karierę....nie mogło zabraknąć usprawnień
Skupmy się więc na nich. Przede wszystkim twórcy FIFA Managera 11 zdecydowali się ulepszyć możliwości taktyczne wirtualnego menadżera, co możemy zaobserwować podczas meczu. Zajmując się zmianą ustawień podczas spotkania korzystamy z pomocy asystenta, co oczywiście nie jest konieczne, ale przydaje się, gdy sami nie radzimy sobie z przeciwnikiem i poszukujemy jakże cennej porady, która może dać upragnioną bramkę na wagę zwycięstwa. Wybierając szczegółowy ekran taktyki zmienimy sposoby wykonywania stałych fragmentów gry przez naszych podopiecznych – np. zadecydować, czy przy rzucie rożnym piłka ma być wrzucana na bliższy czy też dalszy słupek, jak również wydamy polecenia konkretnym zawodnikom – jednemu wskażemy, że ma uciekać na skrzydło, drugiemu żeby raczej kierował się w obręb szesnastki etc. Twórcy tym razem skupili swoją uwagę także na zmianach w transferach. Są one bardziej realistyczne niż przed rokiem. Usunięto większość błędów, które skutecznie zniechęcały do zakupu czy też sprzedaży zawodników w FIFA Manager 10 i dodano nowe możliwości. Przede wszystkim na największą uwagę zasługuje sposób przeprowadzania negocjacji z piłkarzem, którego mamy zamiar sprowadzić do drużyny – został on rozbudowany i sprawia, że pozyskanie wymarzonego kopacza jest znacznie bardziej wymagające, co naturalnie należy zaliczyć in plus. Autorzy wysłuchali próśb fanów i sprawili, że ostatnia doba przed zamknięciem okna transferowego jest najbardziej ekscytującym momentem sezonu – właśnie wtedy ma miejsce finalizowanie najważniejszych umów. Ważną sprawą w FIFA Manager 11 są morale, których system doczekał się sporej przebudowy. Dlatego też samopoczucie i umiejętności naszych podopiecznych mają olbrzymi wpływ na zachowanie zawodników zarówno na treningach, jak i podczas właściwego meczu. To właśnie od nas, czyli menadżera zespołu, zależy jaka atmosfera będzie w nim panowała, a co za tym idzie, czy uda się zrealizować cele wyznaczone na początku sezonu. Dlatego też krytykujemy piłkarzy, kiedy jest to konieczne, nagradzamy, gdy zasłużyli, a także dbamy o integrację danych kopaczy z pozostałymi członkami drużyny – to również jest bardzo istotne. Warto zaznaczyć, że FIFA Manager 11 jest dedykowany zarówno wyjadaczom serii, jak również zupełnym nowicjuszom. To z myślą o nich przygotowano możliwość wyłączenia poszczególnych opcji, takich jak kwestie finansowe, którymi zajmie się komputer, a na barkach gracza będzie spoczywać decydowanie o podstawowych aspektach, czyli ustalanie składu, taktyki, przeprowadzanie treningów i inne. Ponadto możemy wybrać jeden z kilku dostępnych poziomów trudności lub sami określić, jak bardzo wymagające mają być poszczególne elementy gry (np. trudne negocjacje z zawodnikami, ale łatwe sprzedawanie towarów klubowych).Fani multiplayera będą zawiedzieni
Oprócz trybu dla pojedynczego gracza, FIFA Manager 11 oferuje także rozgrywkę wieloosobową. Do zabawy za pośrednictwem Internetu może przystąpić maksymalnie ośmiu graczy. Niestety, w tym przypadku możliwości poszczególnych menadżerów są dość ograniczone, bowiem otrzymują oni opcje ustalania składu na dane spotkanie, przygotowanie podstawowej taktyki, ewentualną rozbudowę stadionu, a także specjalny system kart akcji, wśród których znajdziemy m.in. zwiększenie budżetu o 2 mln jeśli nie przekracza on 5 mln, zwiększenie umiejętności obrońców o 2 punkty na 20 minut itp. Uczciwie trzeba przyznać, że multiplayer jest jedną z największych wad FIFA Managera 11 ze względu na nas, czyli graczy, którzy niechętnie przystępują do rozgrywki z innymi fanami tej produkcji.Leciwy silnik, ale...
Wiadomo, że ostatnią rzeczą, na którą powinno zwracać się uwagę w menadżerach piłkarskich, jest grafika, dlatego też kwestię tę postanowiliśmy zostawić niemal na sam koniec. Oprawa wizualna FIFA Managera 11 nie budzi większych zastrzeżeń – mecze są generowane na silniku FIFA poprzedniej generacji, czyli tym, który do mogliśmy oglądać chociażby w FIFA 10 na PC. W opisywanym tytule sprawdza się on bardzo dobrze, o ile nie zdecydujemy się wcielić w jednego z zawodników naszej drużyny (a taka opcja jest dostępna) – jeśli tylko oglądamy mecz, na grafikę nie można powiedzieć złego słowa. Na uwagę zasługuje bardzo przejrzyste menu, w którym opcje są logicznie poukładane. Ponadto twórcy świetnie dobrali kolorystykę, dzięki czemu poszczególne tabelki przegląda się z przyjemnością.Co słychać?
Warto również wspomnieć o udźwiękowieniu. Jeśli chodzi o komentarz, to w FIFA Manager 11 możemy usłyszeć duet znany z Telewizji Polskiej, czyli Dariusz Szpakowski – Włodzimierz Szaranowicz. Podobnie, jak w FIFA 11 czy też poprzednich, tak i w recenzowanym tytule, bardzo często będziemy słyszeć te same kwestie, a w dodatku często zdarza się, że komentarze wspomnianego duetu mają niewiele wspólnego z tym, co dzieje się na ekranie. Z kolei przyśpiewki podczas meczów budują świetny klimat, dokładnie tak jak w FIFA 11 czy też FIFA 10 – to już raczej standard. Natomiast nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że produkcje z serii FIFA Manager pozwalają na wgranie swoich utworów, których możemy słuchać podczas rozgrywki w menu.Słowo na koniec
Pomimo iż zarówno Football Manager, jak i FIFA Manager pozwalają wcielić się w rolę szkoleniowca wybranego zespołu, nie stanowią dla siebie konkurencji. Dzieło Electronic Arts ponownie adresowane jest do zupełnie innego odbiorcy niż produkcja Sports Interactive. Nie znaczy to jednak, że najnowsza odsłona drugiej z wyżej wymienionych serii nie jest tytułem godnym uwagi – wręcz przeciwnie, mamy tutaj do czynienia z naprawdę udaną odsłoną cyklu, wprowadzającą szereg zmian i usprawnień, które zdecydowanie zadowolą wszystkich fanów poprzedniczek, nawet tych, którzy pamiętają jeszcze Total Club Managera (pod tą nazwą EA wydawało swojego menadżera do 2005 roku włącznie). Dlatego też FIFA Manager 11 możemy polecić z czystym sumieniem mimo kilku błędów, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka, a zatem nie mają większego wpływu na zabawę.